Myślał, że znalazł sposób na mandat z fotoradaru. Policjant parsknął śmiechem
Fotoradary to skuteczna metoda walki z kierowcami przekraczającymi prędkość. Niektórzy szukają sposobów na to, jak bezkarnie łamać przepisy drogowe i unikać odpowiedzialności. Jednym ze sposobów jest celowe przysłanianie tablicy rejestracyjnej. Stosujący to rozwiązanie twierdzą, że jest to tani sposób by ustrzec się przed mandatem z fotoradaru.
Część kierowców wciąż uporczywie twierdzi, żyje w przekonaniu, że przepisy drogowe można bezkarnie łamać nie powodując zagrożenia na drogach. Zamiast przestrzegać ograniczeń, szukają sposobów na to, jak uniknąć odpowiedzialności za ich łamanie. Wykorzystują do tego najbardziej rozmaite rozwiązania - np. sztuczne liście.
Za niecałe 200 zł można kupić w sieci sztuczne liście, które mocuje się do tablicy rejestracyjnej za pomocą elektromagnesu. Umiejętnie przyczepiony liść zasłoni jeden lub dwa znaki na tablicy rejestracyjnej uniemożliwiając odczytanie numeru rejestracyjnego na zdjęciu z fotoradaru. Kierowca dostaje w komplecie pilota – po wciśnięciu przycisku elektromagnes przestaje działać i liść spada. To na wypadek spotkania z policją – zanim auto się zatrzyma, liścia można się szybko pozbyć i uniknąć podejrzeń funkcjonariuszy.
W sieci przeszło 10 milionów wyświetleń ma film, na którym prezentowane jest rozwiązanie kosztujące niewielki ułamek tej kwoty, a o porównywalnej skuteczności:
Autor tego materiału wykorzystuje prawdziwy liść i kawałek żyłki. Jeden jej koniec przywiązuje do ramienia wycieraczki, a drugi – do ogonka liścia. Wiszący na żyłce liść przysłania znaki na tablicy tak samo jak ten z elektromagnesem. Prawdopodobnie trzeba go jednak przykleić na jakiś delikatny klej, albo wcisnąć częściowo pod ramę wokół tablicy. Inaczej zdmuchnie go pęd wiatru. Pomysł jest taki, że w razie kontroli policji wystarczy włączyć wycieraczkę i w wówczas żyłka szarpnie liściem i zerwie go z tablicy.
Wideo nie wyjaśnia jak najlepiej wytłumaczyć funkcjonariuszowi obecność żyłki przyczepionej do ramienia wycieraczki - a ona z pewnością mogłaby wzbudzić zainteresowanie funkcjonariuszy podczas kontroli. Znajomy policjant po obejrzeniu tego materiału tylko parsknął śmiechem, ale przyznał, że nie ma przepisu, który zabraniałby przywiązywania kawałka żyłki do ramienia wycieraczki.
Użytkownicy takich rozwiązań zdają się zapoznać, że takie działanie to łamanie prawa. O zasłanianiu tablic rejestracyjnych mówi art. 60 ust. 1 ustawy Prawo o ruchu drogowym. Zabrania on zakrywania tablic oraz ozdabiania ich w sposób, który ogranicza czytelność. W przypadku stwierdzenia takiej sytuacji policjant może ukarać kierującego mandatem w wysokości 500 zł i 8 punktami karnymi. Gdy uzna, że kierujący celowo zastosował rozwiązania, które miały za zadanie uniknięcie odpowiedzialności za przekroczenia prędkości, pewnie nie będzie skory do łagodnego traktowania i przyznania mandatu z dolnej granicy przewidzianej przez taryfikator za stwierdzone przekroczenie prędkości.
Wygląda więc na to, że internetowa metoda na uniknięcie mandatu za przekroczenie prędkości może i nie jest za bardzo skuteczna, ale przynajmniej prawie nic nie kosztuje. Najprostszą i bezpłatną wciąż jednak pozostaje sprawdzone niełamanie przepisów.