Zostawiła troje dzieci w aucie i poszła na zakupy
Troje małych dzieci zostawiła w samochodzie 29-letnia matka, która poszła na zakupy. By nie było im zimno, kobieta zostawiła włączony silnik.
- Jeden z klientów dostrzegł sytuację i wezwał pomoc - poinformowała we wtorek rzecznik oświęcimskiej policji asp. szt. Małgorzata Jurecka.
Rzecznik podała, że kobieta zaparkowała na parkingu przed galerią handlową Opla Vectrę. Silnik zostawiła włączony. "34-letni mieszkaniec Oświęcimia zauważył, że w aucie było troje małych dzieci bez opieki osoby dorosłej. Najmłodsze, leżące w nosidełku, płakało, a starsze kilkuletnie dzieci je uspokajały" - powiedziała.
Jurecka zrelacjonowała, że mężczyzna pobiegł do najbliższego stoiska sklepowego i poprosił ekspedientkę, by powiadomiła ochronę. "Niestety, od ekspedientki usłyszał, że to nie jej sprawa" - powiedziała policjantka. Taka reakcja skłoniła mężczyznę, do zaalarmowania służb ratunkowych - zatelefonował pod numer 112. "Na miejsce przyjechał patrol. W tym samym czasie wróciła właścicielka pojazdu. 29-letnia mieszkanka Oświęcimia tłumaczyła, że zostawiła dzieci jedynie na krótką chwilę" - podała.
Małgorzata Jurecka podkreśliła, że niewiele brakowało, by mogło dojść do wypadku. "34-latek, który zawiadomił policję, zdawał sobie sprawę z tego, że dzieci przez przypadek lub dla zabawy mogą przesunąć lewarek zmiany biegów w wyniku czego samochód ruszy i uderzy w sklepową witrynę lub inne samochody" - wskazała.
Policjantka zaapelowała o rozsądek do opiekunów, aby zawsze pamiętali o bezpieczeństwie najmłodszych. Przypominała, że za narażanie na utratę życia lub zdrowia dziecka grozi kara do 5 lat więzienia.
***