Zgłaszają fikcyjne kradzieże drogich aut. To się nie opłaca!

W minionych trzech latach katowiccy policjanci udaremnili wyłudzenie ponad 2 mln zł odszkodowań za rzekomo skradzione samochody. Funkcjonariusze przestrzegają, że zgłoszenia fikcyjnych kradzieży z reguły nie uchodzą na sucho zgłaszającym, którzy z rzekomych ofiar stają się faktycznymi przestępcami.

Policjanci radzą sobie z wykrywaniem oszustw ubezpieczeniowych
Policjanci radzą sobie z wykrywaniem oszustw ubezpieczeniowychPiotr KamionkaReporter

"Osoby, które decydują się na fikcyjne zgłoszenie kradzieży samochodu, dopuszczają się aż trzech przestępstw: oszustwa w stosunku do firmy ubezpieczeniowej, zgłoszenia przestępstwa, którego nie popełniono, oraz składania fałszywych zeznań" - przypomniał w piątek zespół prasowy śląskiej policji. Oszustom grozi do ośmiu lat więzienia.

Zgłoszenia fikcyjnych kradzieży z reguły wyglądają podobnie: poszkodowany zgłasza utratę samochodu, zaparkowanego najczęściej w dość ustronnym miejscu i nieużywanego przez co najmniej kilka dni. W ustaleniu stanu faktycznego pomagają policjantom działania operacyjne, ale także technologie i miejski monitoring. Gdy policjanci potwierdzą, że zgłoszenie było fikcyjne - przeciwko zgłaszającemu wszczynane jest postępowanie karne.

Wśród przykładów tego typu przestępstw jest m.in. sprawa 34-latka z Dąbrowy Górniczej, który zgłosił kradzież wartego 175 tys. zł samochodu. Policjanci szybko ustalili, że jego wersja jest nieprawdziwa. Zebrane dowody umożliwiły postawienie mężczyźnie zarzutów złożenia fałszywego zawiadomienia o popełnieniu przestępstwa, składania fałszywych zeznań oraz oszustwa.

Takie same zarzuty usłyszał 22-latek ze Świętochłowic, który - jak mówił policjantom - zaparkował warte 125 tys. zł. auto w ustronnym miejscu i nie zastał go tam trzy tygodnie później. Mężczyzna celowo wybrał na miejsce fikcyjnej kradzieży teren, gdzie nie było kamer monitoringu, a długi czas od rzekomego zaparkowania auta miał uniemożliwić uzyskanie dowodów, świadczących że utrata auta była sfingowana.

Również w tym przypadku policjantom z katowickiej "samochodówki" udało się dojść do prawdy. Zarzuty usłyszał również 54-latek z Bielska-Białej, który zawiadomił o fikcyjnej kradzieży samochodu wartego ok. 300 tys. zł.

Komenda Miejska Policji w Katowicach przestrzega właścicieli aut przed nierozważnym zachowaniem i chęcią łatwego wzbogacenia się poprzez wyłudzenie odszkodowania. "Bardzo szybko może okazać się, że z rzekomego pokrzywdzonego staniemy się sprawcą przestępstwa" - przypominają policjanci.

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas