Wszyscy są źli. Więc zróbmy konferencję prasową...

Szef Solidarnej Polski Zbigniew Ziobro złożył w poniedziałek w Prokuraturze Generalnej zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez przedstawicieli GDDKiA, kierownictwo firm budujących drogi m.in. konsorcjum Covec i DSS, a także premiera i ministra transportu.

Ziobro, który zorganizował w tej sprawie konferencję prasową przed siedzibą Prokuratury Generalnej w Warszawie, zarzucił przedstawicielom Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad oraz szefostwa firm budujących autostrady m.in. oszukanie i narażenie na straty podwykonawców realizujących odcinki autostrad: A1, A2 i A4.

W zawiadomieniu Ziobro wskazał na możliwość popełnienia przestępstwa przez byłego oraz obecnego ministra infrastruktury: Cezarego Grabarczyka i Sławomira Nowaka oraz premiera Donalda Tuska. Szef SP zarzucił im, że mogli nie dopełnić obowiązków przez brak nadzoru oraz brak odpowiedniej reakcji na brak zapłaty dla podwykonawców, którzy realizowali inwestycje.

Reklama

Lider SP przekonywał, że ze względu na wagę śledztwa powinno być ono prowadzone przez Wydział ds. Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Apelacyjnej. Według Ziobry powinien zostać powołany specjalny zespół prokuratorów do prowadzenia postępowania w tej sprawie, a Prokurator Generalny powinien objąć je osobistym nadzorem.

W piątek minister Nowak zapewniał, że rząd chce pomóc przedsiębiorcom poszkodowanym przy realizowaniu inwestycji - chodzi o podwykonawców, którzy nie otrzymali zapłaty za swoją pracę. Projekt stosownej ustawy jest w Komitecie Stałym Rady Ministrów.

Ma on rozwiązać problemy podwykonawców firm budujących w Polsce autostrady, którzy wielokrotnie i bezskutecznie domagali się od wykonawców zapłaty za wykonane prace.

GDDKiA czuje się odpowiedzialna za tzw. zatwierdzonych podwykonawców, czyli tych, których generalny wykonawca zgłosił do Dyrekcji i tym firmom należności są regulowane na bieżąco.

Jednak problem jest z tymi, których Dyrekcji nie zgłoszono - często firmy te nie są w stanie udowodnić GDDKiA, że wykonały prace, a od wykonawcy nie mogą odzyskać pieniędzy, bo firma na przykład zbankrutowała. Tak jest np. w przypadku DSS, który budował jeden z odcinków A2 między Strykowem a Konotopą.

PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy