Wojsko ćwiczyło postępowanie przy wypadkach drogowych

Polscy i amerykańcy żołnierze stacjonujący w Żaganiu (Lubuskie) przeprowadzili w poniedziałek wspólnie z tamtejszymi służbami mundurowymi i medycznymi ćwiczenie związane sytuacjami kryzysowymi. Chodziło o przećwiczenie zasad współdziałania podczas wypadków drogowych z udziałem wojska.

Do takich poważnych wypadków dochodzi rzadko, ale kolizje i wypadnięcia z drogi są częste /  Fot: PSP Ostróda
Do takich poważnych wypadków dochodzi rzadko, ale kolizje i wypadnięcia z drogi są częste / Fot: PSP OstródaInformacja prasowa (moto)

Jak poinformował oficer prasowy 11 Lubuskiej Dywizji Kawalerii Pancernej mjr Artur Pinkowski, w ćwiczeniu wzięli udział nie tylko żołnierze sprzymierzonych armii, ale także strażacy, policjanci, ratownicy medyczni oraz pracownicy Powiatowego Centrum Zarządzania Kryzysowego w Żaganiu. Łącznie w działania w terenie było zaangażowanych ponad stu ludzi.

"Wypadki drogowe to codzienna rzeczywistość i realny problem. Szczególną kwestię stanowią wypadki drogowe, w których jednocześnie jest wielu rannych, w tym żołnierze armii NATO. W takich zdarzeniach w celu ratowania życia ludzkiego przed służbami ratowniczymi staje trudne zadanie sprawnego i szybkiego udzielenia pomocy licznym poszkodowanym. Ćwiczenie miało na celu podnoszenie umiejętności w tym zakresie" - powiedział Pinkowski.

Areną działań był żagański poligon. Scenariusz zakładał, że w warunkach bardzo złej widoczności doszło do tragicznego w skutkach wypadku z udziałem kilku samochodów wojskowych i pojazdu osobowego. W jego wyniku poszkodowanych zostało kilkadziesiąt osób, w tym trzy ciężko. Po symulowanym wypadku, do akcji wkroczyły wojskowe i cywilne służby medyczne. Na miejscu pojawiła się straż pożarna, żandarmeria wojskowa i policja.

Pinkowski podkreślił, że akcje ratownicze o takiej skali wymagają użycia nadzwyczajnych środków, zaangażowania dodatkowych jednostek ratowniczych, specjalistycznego sprzętu, a przede wszystkim prowadzenia właściwej koordynacji i współdziałania wszystkich służb. Do tego trzeba zabezpieczyć dodatkowe miejsca szpitalach.

"Dlatego odpowiedzialne służby ratownicze powinny być właściwie przygotowane na takie zdarzenia i sprawdzaliśmy czy tak jest" - wyjaśnił Pinkowski. Dodał, że w ocenie dowódców ćwiczenia zadania podstawione przed ćwiczącymi zostały wykonane profesjonalnie.

"Ćwiczenie epizodyczne, podczas którego zostało sprawdzone współdziałanie organów administracji państwowej oraz jednostek Sił Zbrojnych w przypadku sytuacji kryzysowej z udziałem żołnierzy NATO potwierdziło zdolność 11 Lubuskiej Dywizji Kawalerii Pancernej do wsparcia służb ratunkowych w sytuacji kryzysu, a konkretnie w razie wypadku drogowego z dużą ilością poszkodowanych" - powiedział oficer współpracy cywilno-wojskowej CIMIC w 11LDKPanc. mjr Krzysztof Karnicki.

Zdarzenia drogowe z udziałem żołnierzy z USA, szczególnie zaraz po ich przyjeździe do Polski nie należały do rzadkości z rejonie Żagania, gdzie stacjonuje dość liczny komponent Pancernej Brygadowej Grupy Bojowej (ABCT). Z reguły były to jednak niegroźne dla ich uczestników kolizje.

W Żaganiu stacjonuje blisko 600 amerykańskich żołnierzy 2. ABCT tworzonej przez "Brygadę sztyletów" z 1. Dywizji Piechoty Armii USA z Fort Riley w Kansas. W tym mieście znajduje się dowództwo brygady z USA. Łącznie podlega mu ok. 3,3 tys. żołnierzy ćwiczących w Polsce i innych krajach.

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas