Wjechał w inne auto, przystanek, znak i sygnalizator. Przez szczepionkę?

Pięć zarzutów usłyszał młody kierowca BMW, który podczas nocnej jazdy po Ełku uszkodził inne auto, sygnalizator, znak drogowy i wiatę przystanku. Twierdzi, że miał sprawną tylko jedną rękę, bo druga bolała go po szczepieniu przeciw COVID-19 - podała policja.

O BMW niebezpiecznie jeżdżącym w nocy po ulicach Ełku na Mazurach poinformowali policję w weekend zaniepokojeni mieszkańcy.

Z relacji zgłaszających wynikało, że kierujący tym pojazdem spowodował kolizję z innym autem, nie zatrzymał się i pospiesznie odjechał. W trakcie ucieczki uszkodził sygnalizację świetlną, znak drogowy i wiatę przystanku autobusowego. Po tym wszystkim wysiadł z samochodu i uciekł pieszo - podała policja.

Funkcjonariusze zabezpieczyli pozostawiony pojazd i przesłuchali świadków. Ustalono, kto nim kierował. Przy poszukiwaniach kierowcy użyto psów służbowych.

Reklama

Po upływie ponad doby 25-latek zgłosił się na policję. Przedstawiono mu łącznie pięć zarzutów dotyczących niebezpiecznej jazdy, za co grozi kara aresztu, ograniczenia wolności lub grzywny.

"Mężczyzna tłumaczył swoją nieodpowiedzialną jazdę tym, że miał w pełni sprawną tylko jedną rękę, ponieważ druga bolała go po szczepieniu przeciw COVID-19. Jego sprawą zajmie się sąd" - powiedziała PAP sierż. szt. Agata Kulikowska de Nałęcz z ełckiej policji.

Tylko w ostatni weekend warmińsko-mazurscy policjanci pracowali na miejscu 18 wypadków drogowych, w których dwie osoby zginęły, a 19 zostało rannych. Funkcjonariusze byli też wzywani do 172 kolizji i zatrzymali 45 nietrzeźwych kierujących.

***

PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy