We Wrocławiu też ktoś szaleje po ulicach. Wreszcie sprawą zajęła się policja
Po tragicznym wypadku, do którego doszło w Krakowie, temat kierowców szalejących nocą po opustoszałych ulicach miast stał się tematem "gorącym". Podobnymi zdarzeniami zajęła się właśnie policja we Wrocławiu, a na jej celowniku znalazł się jeden z internautów publikujących nagrania w internecie.
Ogólnopolski szok po wypadku w Krakowie, w którym zginęło czterech młodych ludzi jeszcze nie minął. Jednak temat nocnych "pojeżdżawek" po ulicach miast, nie jest nowy. Od dawna dochodzi do nich m.in. we Wrocławiu. Jeden z użytkowników TikToka regularnie publikował nagrania, na których widać, jak grupa ulicznych ścigantów szaleje ulicami, straszy przechodniów i driftuje w centrum miasta.
Policja tą sprawę zajęła się sprawą dopiero teraz, po zawiadomieniu złożonym przez dziennikarzy "Gazety Wrocławskiej".
Nagrania z wyczynów i popisów grupy kierowców pojawiły się na koncie podpisanym Mroqu w serwisie TikTok. Na video opublikowanym przez gazetę, widać jak kierowcy straszą przechodniów, driftują w centrum miasta (między innymi na wjeździe na parking do galerii handlowej Wroclavia), a także w deszczu na obwodnicy, brawurowo wyprzedzają samochody jadące w ruchu ulicznym, jadą poślizgiem, a także znacząco przekraczają dopuszczalną prędkość. Na jednym z nagrań widać prędkościomierz pokazujący 284 km/h.
Na nagraniach widać samochody różnych marek: BMW, Porsche oraz Mercedes, w tym charakterystyczne, wyraźnie przygotowane do driftu czarne BMW E46 z dużym napisem na boku. Cechy charakterystyczne tego samochodu mogą znacznie ułatwić zadanie policjantom.
O sprawie policję zawiadomiła Gazeta Wrocławska, która w materiale powołała się na ostatnie wydarzenia w Krakowie. Gdy tylko artykuł ukazał się na portalu użytkownik publikujący filmy podpisane między innymi "Otwarcie Toru Wrocław" usunął nagrania z platformy i prawdopodobnie zlikwidował konto.
Wrocławska policja prowadzi dochodzenie w tej sprawie, którego zadaniem będzie ustalenie tożsamości kierowcy z nagrań. Jeśli uda się to ustalić sprawa zostanie skierowana do sądu.
Problem nielegalnych wyścigów i nocnych szaleństw po mieście dotyka większość polskich miast i nie inaczej jest we Wrocławiu. Na temat sprawy dla PAP-u wypowiedziała St. Asp. Aleksandra Freus z wrocławskiej policji, zwracając uwagę na fakt, że policjanci monitorują na bieżąco nocne "ustawki", ale nie zawsze uda się zapobiec wyścigom ulicznym i wyprzedzić działania organizatorów tzw. "spotów":
Jednak choć policja próbuje walczyć z ulicznymi ścigantami, w sieci wciąż pojawiają się nagrania z nocnych ustawek, na których widać popisy kierowców. Walka wydaje się bezskuteczna.
Po wydarzeniach w Krakowie z piątku na sobotę 15 lipca, kiedy prowadzony przez syna jednej z "osobistości" telewizyjnych samochód wypadł z drogi i dachował, a w wypadku zginęli wszyscy czterej pasażerowie, możemy się spodziewać wzmożonych działań policji przeciwko kierowcom uczestniczącym w nocnych wyścigach oraz szalejącym po ulicach miast.
Kierowca szalejący po wrocławskich ulicach sam wystawił się na widok, co z pewnością ułatwi pracę policji.