Ten zestaw ważył... dwa razy tyle, ile mógl!
Jeśli zapytać przeciętnego kierowcę zawodowego o jego opinię dotyczącą Inspekcji Transportu Drogowego, usłyszymy zapewne salwę narzekań i przekleństw.
Prawda jest jednak taka, że gdyby nie siejące grozę "krokodylki", wśród transportowców panowałaby kompletna anarchia. Przykład? Prosimy bardzo...
15 kwietnia w Olsztynie, na drodze krajowej nr 16, inspektorzy z ITD zatrzymali do kontroli zestaw służący do transportu tzw. "gabarytów": 7-osiowy pojazd członowy, składający się z 3-osiowego ciągnika siodłowego i 4-osiowej naczepy ciężarowej. Transport wykonywany był bez udziału pilota. Inspektorzy zdecydowali się skontrolować masę pojazdu. Wyniki?
Zgodnie z obowiązującym prawem dopuszczalna masa całkowita zestawu wynosić mogła - maksymalnie - 40 ton. Jak się okazało, całkowita masa kontrolowanego pojazdu wraz z ładunkiem wynosiła... 79,7 tony! Auto było więc przeładowane o 99,25 proc!
Na tym jednak nie koniec. Suma nacisków podwójnej osi napędowej ciągnika samochodowego wynosiła 26,6 tony przy dopuszczalnych 19,0 tonach. Zmierzona długość pojazdu członowego z ładunkiem wyniosła 22,5 m przy dopuszczalnej... 16,5 m.
Lista grzechów przewoźnika była jednak zdecydowanie dłuższa. Zmierzona wysokość zespołu pojazdów wraz z ładunkiem wyniosła 4,35 m przy dopuszczalnej 4,0 m. Szerokość zespołu pojazdów wraz z ładunkiem wyniosła 2,88 m przy dopuszczalnej 2,55 m.
Mając na uwadze powyższe wykroczenia inspektorzy zakazali dalszej jazdy do czasu uzyskania przez właściciela pojazdu stosownego zezwolenia. Wobec przewoźnika za naruszenia przepisów zostanie wszczęte postępowanie administracyjne.