​Stłuczka policyjnego radiowozu w trakcie pościgu za sprawcami porwania, którego nie było

Bielscy policjanci ścigali w piątek wieczorem bmw, które mogło uczestniczyć w przestępstwie. Lokalne media informowały o porwaniu kobiety. Uczestniczący w pościgu radiowóz miał stłuczkę.

Bielscy policjanci ścigali w piątek wieczorem bmw, które mogło uczestniczyć w przestępstwie. Lokalne media informowały o porwaniu kobiety. Uczestniczący w pościgu radiowóz miał stłuczkę.

Do zdarzenia doszło w piątek wieczorem nieopodal jednej z restauracji przy drodze wylotowej w kierunku Żywca. Do policjantów napłynął sygnał, że porwano kobietę. Informacja obiegła część lokalnych mediów. Informowały one, że ofiara została przewrócona i wciągnięta do samochodu.

Zawiadomieni o zdarzeniu policjanci ruszyli na ratunek. Szybko namierzyli bmw i ruszyli za nim w pościg, jednak jadący za domniemanymi porywaczami radiowóz miał stłuczkę na skrzyżowaniu w sąsiadującej z Bielskiem-Białą gminie Wilkowice.

Reklama

"Miał kolizję z innym uczestnikiem ruchu, który nie był powiązany ze zdarzeniem. Jego kierowca wjechał w nasz samochód. Na miejsce została wezwana karetka" - powiedział PAP w piątek wieczorem rzecznik bielskich policjantów asp. szt. Roman Szybiak. Jak dodał, nikt nie odniósł poważniejszych obrażeń w stłuczce.

Po trzech godzinach okazało się, że doszło do nieporozumienia i żadnego porwania nie było. "Sprawa się wyjaśniła. Kobieta zasłabła, a mężczyzna, z którym była, pomógł jej wsiąść do samochodu i odjechali do domu. Nie było czynu zabronionego" - powiedział asp. szt. Roman Szybiak.

PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy