Spór o ekspresową S1. Czas biegnie, a drogi wciąż nie ma

W najbliższych miesiącach powstanie dokumentacja nowego wariantu przebiegu trasy S1 Mysłowice-Bielsko-Biała. Dotychczasowe warianty zostały oprotestowane m.in. przez przedsiębiorców z branży górniczej.

W najbliższych miesiącach powstanie dokumentacja nowego wariantu przebiegu trasy S1 Mysłowice-Bielsko-Biała. Dotychczasowe warianty zostały oprotestowane m.in. przez przedsiębiorców z branży górniczej.

Chodzi o planowaną budowę ok. 40-km odcinka drogi ekspresowej S1 z Mysłowic do Bielska-Białej. Odcinek ten połączyłby istniejące fragmenty ekspresowej trasy z Cieszyna do Bielska-Białej oraz z Mysłowic do Dąbrowy-Górniczej. Droga jest projektowana od kilku lat, a różne propozycje jej przebiegu budzą protesty zainteresowanych mieszkańców i środowisk.

W poniedziałek - na spotkaniu ws. wdrażania przygotowanej przez woj. śląskie i małopolskie wspólnej strategii rozwoju - o planowanym odcinku S1 mówiła w Katowicach wicepremier, minister infrastruktury i rozwoju Elżbieta Bieńkowska. Wskazała, że budowa tej części S1, jako jednego ze sztandarowych wspólnych projektów obu regionów, mogłaby być szybko skierowana do dofinansowania i realizacji - jeśli tylko inwestycja byłaby już przygotowana.

Reklama

Jak wynika z informacji rzecznika katowickiego oddziału Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad Marka Prusaka, w najbliższych miesiącach ma być przygotowana dokumentacja nowego wariantu trasy. Wariant ten, nazywany roboczo "piątym" lub "hybrydowym", uzgodniono w ramach trwających w ostatnim półroczu rozmów z przedstawicielami branży górniczej.

"Ma to być kompromis między tym, czego oczekuje środowisko górnicze, możliwościami technicznymi budowy dróg, a także możliwościami obejścia terenu obozu koncentracyjnego Auschwitz-Birkenau czy terenów Natury 2000" - wskazał Prusak. Zaznaczył, że ostatnie ustalenia zaakceptowały m.in. władze zainteresowanych gmin Miedźna i Brzeszcze.

"Wariant ten zostanie poddany ocenie, analizie, a potem - jak już zgromadzimy dla niego całość dokumentacji - dokonamy ponownej analizy, porównania z dotychczasowymi wariantami i najlepszy z nich uzyska naszą rekomendację. Dla tego wariantu będziemy uzyskiwać już decyzje administracyjne" - dodał rzecznik katowickiego oddziału GDDKiA.

Prusak, pytany o terminy, wskazał, że nie ma konkretnego terminarza. Przygotowanie dokumentacji pod kątem decyzji środowiskowej, to prawdopodobnie kwestia tego roku. Jeszcze w styczniu 2013 r. Dyrekcja zamierzała ubiegać się o decyzję środowiskową dla jednego z czterech ówczesnych wariantów - do połowy 2013 r. Wszystkie te warianty miały potrzebną dokumentację.

Żaden z tych wariantów nie został jednak wybrany ze względu na rozpoczęte w lutym ub. roku uzgodnienia z Kompanią Węglową, która jest właścicielem kopalni Brzeszcze, położonej w miejscowości o tej samej nazwie, oraz - nieco później - z należącym w większości do czeskiego inwestora Przedsiębiorstwem Górniczym Silesia w Czechowicach-Dziedzicach.

W przypadku Brzeszcz (Małopolskie) przez pola wydobywcze tamtejszej kopalni przebiegały trzy proponowane warianty drogi. Władze Kompanii Węglowej argumentowały, że wybór któregoś z nich może oznaczać skrócenie szacowanej na 30 lat żywotności zakładu o ok. 10-12 lat. W czerwcu ub. roku w obronie kopalni demonstrowało kilka tysięcy mieszkańców Brzeszcz.

Również zarząd PG Silesia akcentował, że wszystkie cztery planowane warianty drogi, przechodząc przez obszary górnicze kopalni, naruszają jej interesy ekonomiczne. Przedstawiciele załogi Silesii alarmowali, że szczególnie wybór jednego z wariantów drastycznie ograniczy możliwość bieżącego wydobycia i odetnie zakład od obszarów rezerwowych. Efektem miały być też wyburzenia liczone w setkach budynków.

W dotychczasowych konsultacjach negatywnie o poszczególnych dotychczasowych wariantach przebiegu S1 wypowiadali się też m.in. ekolodzy, mieszkańcy Oświęcimia i okolicznych wsi czy samorządy Bestwiny oraz Miedźnej.

Odcinek S1 z Mysłowic do Bielska-Białej zaplanowano jako dwujezdniową trasę o parametrach drogi ekspresowej. Jest ona potrzebna, ponieważ droga krajowa nr 1 przez Tychy, Pszczynę, Goczałkowice i Czechowice-Dziedzice nie wytrzymuje obecnego natężenia ruchu. Problemem są m.in. liczne skrzyżowania ze światłami. Wszystkie cztery dotychczasowe warianty miały podobną długość oraz zbliżony koszt wykonania.

PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy