Samochodem gonił rowerzystę po ścieżce i go potrącił. Jest wyrok

2 tys. zł grzywny oraz konieczność zapłaty blisko 3 tys. zł w formie częściowego zadośćuczynienia - to kara dla białostockiego kierowcy, który samochodem osobowym wjechał na ścieżkę rowerową i potrącił tam rowerzystę.

Sąd Okręgowy w Białymstoku rozpatrywał w poniedziałek apelację prokuratury; wysokość kary utrzymał. Wyrok jest prawomocny.

Prokuratura skarżyła orzeczenie I instancji pod względem formalnym, chciała m.in. uwzględnienia w sentencji wyroku pełnej podstawy prawnej, którą sąd I instancji zastosował, orzekając za wypadek drogowy (naruszenie zasad bezpieczeństwa w ruchu lądowym) karę grzywny, choć możliwe było nawet więzienie do 3 lat.

Obrońca kierowcy wyroku sądu I instancji nie skarżył, napisał jedynie odpowiedź na apelację oskarżyciela; sam oskarżony w ostatnim słowie na rozprawie odwoławczej powiedział jedynie, że chciałby, by sprawa się już jak najszybciej zakończyła.

Reklama

Zdarzenie, którym zajmował się sąd, miało miejsce w czerwcu 2018 roku przy ul. Wasilkowskiej w Białymstoku. 42-letni kierowca osobowego opla potrącił tam na ścieżce rowerowej mężczyznę jadącego na rowerze; obrażenia nie były zbyt poważne (m.in. otarcia i krwiak na udzie), ale ich leczenie trwało dłużej, niż 7 dni (co miało znaczenie przy kwalifikacji prawnej czynu zarzuconego kierowcy).

Sam kierowca przyznał, że potrącił rowerzystę, który wcześniej uderzył w jego samochód, uszkadzając drzwi, nie zatrzymał się i zaczął uciekać. Najpierw udało mu się dogonić rowerzystę na piechotę. Obie strony nie mogły się dogadać, a mężczyzna na rowerze oddalił się. Wtedy kierowca opla zadzwonił na policję, ale też wjechał na ścieżkę rowerową i gonił uciekającego. Wtedy doszło do potrącenia; rowerzysta, który okazał się cudzoziemcem, został zabrany do szpitala.

W ocenie prokuratury, doszło do umyślnego naruszenia przez kierowcę samochodu zasad bezpieczeństwa w ruchu lądowym, co zakończyło się nieumyślnie spowodowanym wypadkiem na ścieżce rowerowej. Sąd I instancji skazał oskarżonego na 2 tys. zł grzywny i blisko 3 tys. zł nawiązki, jako częściowego zadośćuczynienia na rzecz poszkodowanego. Sąd Okręgowy w Białymstoku karę tę utrzymał, częściowo uwzględnił argumentację prokuratury co do kwestii formalnych ujętych w apelacji.


PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy