Potworny wypadek. Śmierć czterech osób. Ocalała tylko matka dzieci

Cztery osoby nie żyją w tym dwoje dzieci. W wypadku, do którego doszło w poniedziałek na dk. 50 k. Mińska Mazowieckiego, ocalała jedynie matka dzieci. W ciężkim stanie jest przewożona do szpitala.

"Do wypadku doszło na 207. kilometrze drogi krajowej numer 50 w Grębiszewie k. Mińska Mazowieckiego. Na prostym odcinku drogi doszło do zderzenia czołowego osobówki z samochodem ciężarowym, który wiózł kruszywo" - powiedział  oficer prasowy Komendanta Powiatowego Państwowej Straży Pożarnej w Mińsku Mazowieckim st. kpt. Kamil Płochocki.

Według jego informacji, samochodem osobowym jechało małżeństwo z dwojgiem dzieci. W wyniku zderzenia zginęły dzieci w wieku wczesnoszkolnym oraz ojciec, który prowadził pojazd. Śmierć poniósł również szofer ciągnika osiowego. Matka dzieci w ciężkim stanie jest przewożona do szpitala.

Reklama

Ciągnik z naczepą leży w rowie. Strażacy dostają się do środka, aby sprawdzić, czy w kabinie nie było jeszcze kogoś poza kierowcą.

***

- Jeden mężczyzna zginął na miejscu, a drugi trafił do szpitala w wyniku wypadku, do którego doszło w poniedziałek rano na autostradzie A4 w Imielinie, na pasie w kierunku Katowic. Wciąż występują tam utrudnienia, ale trasa jest przejezdna.

Jak poinformował oficer dyżurny Komisariatu Autostradowego Policji w Krakowie, dostawczy fiat z nieustalonych dotąd przyczyn najechał na tira, stojącego na pasie awaryjnym w związku z wcześniejszą kolizją w tym rejonie. Uczestniczący w niej kierowcy spisywali oświadczenia. Pasażer samochodu dostawczego zginął na miejscu, a jego kierowca z obrażeniami śmigłowcem Lotniczego Pogotowia Ratunkowego został przetransportowany do szpitala w Katowicach. Na autostradzie, która była zablokowana w czasie lądowania helikoptera, utworzył się zator. Na miejscu dalej trwają działania służb, ale zorganizowano objazd.

Według wstępnych informacji, kierowcy pojazdów uczestniczących w zdarzeniu byli trzeźwi.

***

W miejscowości Rudno (Lubelskie) doszło do śmiertelnego wypadku, w którym zginął 45-letni mieszkaniec gminy Wisznice. Z nieustalonych dotąd przyczyn - na prostym odcinku jezdni - stracił panowanie nad pojazdem, zjechał na pobocze i uderzył w drzewo. Mężczyzna nie posiadał uprawnień do kierowania pojazdem.

Jak podał st. asp. Artur Łopacki z Komendy Powiatowej Policji w Parczewie, do zdarzenia doszło w niedzielę ok. godz. 21 w miejscowości Rudno na odcinku drogi krajowej nr 63 między Radzyniem Podlaskim a Sławatyczami. 

Z niewyjaśnionych dotąd przyczyn 45-letni mężczyzna kierujący pojazdem - na prostym odcinku jezdni - stracił panowanie nad pojazdem, zjechał na pobocze, następnie uderzył w drzewo. Auto dachowało.

"Niestety w wyniku wypadku śmierć na miejscu poniósł kierujący, czyli 45-letni mieszkaniec gminy Wisznice. Do badań została pobrana krew na zawartość alkoholu i środków odurzających. Mężczyzna nie posiadał uprawnień do kierowania pojazdem" - przekazał  Łopacki.

***

 

PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy