Polacy jeżdżą za szybko. Na autostradach powstaną specjalne progi zwalniające
W 2018 roku na polskich autostradach zginęły 52 osoby, a 636 zostało rannych. Te tragiczne statystyki zmuszają instytucje i służby odpowiedzialne za bezpieczeństwo na drogach do sięgnięcia po nietypowe rozwiązania. Już wkrótce na najbardziej zagrożonych wypadkami odcinkach autostrad pojawią się specjalne progi zwalniające. Co ważne, są one owocem oryginalnej, rodzimej myśli technicznej. (*)
- Polscy kierowcy wciąż jeszcze nie nauczyli się jeździć drogami szybkiego ruchu. Popełniane przez nich błędy, powszechne lekceważenie limitów prędkości, nie zachowywanie właściwego odstępu między pojazdami, przynoszą fatalne skutki - mówi Adam Roll-Kazłowicki z Narodowej Rady Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego. - Edukacja, inicjowane przez nas kampanie społeczne w mediach, dyscyplinujące działania policji, okazują się niewystarczające. Dlatego poprosiliśmy o pomoc specjalistów z Centralnego Instytutu Drogownictwa oraz naukowców z Politechniki Skierniewickiej. Efektem ich trwającej kilkanaście miesięcy współpracy są nowatorskie, autostradowe progi zwalniające.
- Początkowo chcieliśmy wykorzystać pomysł, sprawdzony na przejściach dla pieszych, oznaczanych techniką 3D. Doszliśmy jednak do wniosku, że byłoby to działanie na krótką metę, a ponadto mogłoby prowadzić do niebezpiecznych sytuacji - wyjaśnia dr inż. Kazimierz Chrabącz z CID. - Kierowcy hamujący przed wirtualnymi progami zaskakiwaliby swoim zachowaniem tych, którzy dobrze znają daną trasę i wiedzą, że trójwymiarowość rzekomych garbów na drodze jest złudzeniem optycznym. Dlatego postanowiliśmy zastosować przeszkody fizyczne.
Autostradowe progi zwalniające to eksperyment na skalę europejską, a prawdopodobnie również światową. Na początek będzie realizowany w ramach wspieranego przez rząd programu pilotażowego
Progi autostradowe będą oczywiście różnić się od tych, które znamy z ulic w miastach. Ich długość, wysokość, profil, materiały, z których zostaną wykonane, są dobrane tak, by bez żadnych problemów pozwalały pokonać wybrzuszenie nawierzchni z prędkością 80-100 km/godz. Potwierdziły to zarówno liczne symulacje komputerowe, jak i badania dynamiczne, prowadzone w warunkach rzeczywistych.
Co się jednak stanie, jeśli nie zwrócimy uwagi na znaki ostrzegające przed zbliżaniem się do progu zwalniającego lub zwyczajnie je zignorujemy i nie zdejmiemy zawczasu nogi z pedału gazu? Kierowca odczuje wówczas dość silny wstrząs, który przejdzie następnie w dokuczliwe drgania, połączone z uciążliwymi efektami akustycznymi. Specjaliści z CID przyznają, że może się to odbić się na trwałości zawieszenia w samochodzie, nie powinno natomiast grozić utratą panowania nad pojazdem i wypadkiem. Nawet przy znacznym przekroczeniu wymienionych wyżej limitów.
- Autostradowe progi zwalniające to eksperyment na skalę europejską, a prawdopodobnie również światową. Na początek będzie realizowany w ramach wspieranego przez rząd programu pilotażowego w kilku, jeszcze nie do końca ustalonych miejscach. Jeżeli zakończy się sukcesem, w co głęboko wierzymy, zainteresujemy nim odpowiednie agendy Unii Europejskiej i ONZ - zapowiada Adam Roll-Kazłowicki. - Byłby to nasz oryginalny, polski wkład w globalną poprawę bezpieczeństwa ruchu drogowego.
(*) Drodzy czytelnicy. Jak zapewne domyślacie się, pomysł na progi zwalniające to żart Prima Aprilisowy.