Nowym Porsche zmiótł przystanek. Teraz serwis powiedział, co sądzi o naprawie

Niedawno media obiegła informacja o właścicielu Porsche, który zmiótł przystanek w Łodzi, poważnie uszkadzając przy tym swoje auto. Teraz kiedy pierwsze emocje już opadły, ze złą informację dla kierowcy ma serwis, do którego trafiło auto.

Porsche zniszczyło przystanek w Łodzi

Przypomnijmy, że do zdarzenia doszło 15 marca na ulicy Spornej w Łodzi. Jak przekazała polsatnews.pl mł. asp. Jadwiga Czyż z wydziału ruchu drogowego Komendy Miejskiej Policji w Łodzi, kierująca Skodą skręcała na skrzyżowaniu w lewo, w ulicę Bracką. Wtedy doszło do zderzenia z jadącym prosto Porsche 911. Niemieckie auto wypadło z drogi i dosłownie zmiotło wiatę przystankową.

W zdarzeniu brało udział dwóch mężczyzn w wieku 38 i 34 lat, jadących Porsche, oraz 28-letnia kierująca Skodą. Nikt na szczęście nie odniósł obrażeń. Jak podała policja "według relacji świadków Porsche poruszało się z dużą prędkością". Z kolei same okoliczności zdarzenia wskazują na winę kierującej Skodą, ale policja nadal prowadzi dochodzenie w tej sprawie.

Reklama

Rozbite w Łodzi Porsche trafiło do serwisu. Ten nie ma dobrych informacji

Zdarzenie to było szczególnie bolesne dla kierowcy Porsche, który tuż po zdarzeniu powiedział, że był to jego nowy nabytek - miał je dopiero od pięciu dni. Egzemplarz ten to oczywiście 911 Targa poprzedniej generacji (991). Nie wiemy, jaka jest to wersja silnikowa, ale cena takiego auta to około pół miliona złotych, zakładając, że był to jeden ze słabszych i starszych egzemplarzy (produkcja od 2014 roku).

Samochód został niestety poważnie pokiereszowany. Nie ma chyba żadnego elementu nadwozia, który nie wymagałby wymiany, a ponadto została uszkodzona wielka tylna szyba oraz sam (bardzo skomplikowany) mechanizm składania i rozkładania dachu. Można tylko spekulować na ile poważnie zostało uszkodzone podwozie, elementy zawieszenia itd.

Czy takie auto opłaca się jeszcze naprawiać? Po samych zdjęciach trudno to stwierdzić, ale do sieci trafiły zdjęcia tego Porsche na lawecie, który wrzucił jeden z serwisów samochodowych. Opatrzono je informacją, że nie podejmuje się on naprawy tak zniszczonego pojazdu. Możliwe więc, że byłoby to zbyt skomplikowane i nieopłacalne, aby przywrócić 911 do stanu zgodnego z fabrycznym.

***

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Porsche | Porsche 911
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy