Ktoś potrącił dzika. Zginęły przez to dwie osoby...

Wiosna to czas, gdy przyroda budzi się do życia. Towarzyszące temu zjawiska mogą być jednak bardzo niebezpieczne dla kierowców.

Na drogach spotkać można ostatnio coraz więcej zwierząt. Do szczególnie niebezpiecznych należą dziki, które na przełomie kwietnia i maja po raz pierwszy wypuszczają się na dalsze wędrówki z młodymi warchlakami.

Zderzenie z dzikiem należy do szczególnie niebezpiecznych. Krępa budowa ciała zwierzęta sprawia, że przy prędkościach rzędu 50-70 km/h wypadek kończy się z reguły szkodą całkowitą. Niestety, bardzo często, giną też ludzie.

Do tragicznego w skutkach wypadku doszło w Bujakowie (nieopodal Bielska-Białej). W czołowym zderzeniu dwóch samochodów zginęło dwóch kierowców, jeden z pasażerów trafił do szpitala.

Reklama

Ze wstępnych policyjnych ustaleń wynika, że 25-letni kierowca Forda Focusa, jadąc w kierunku Kóz, najechał na leżącego na jezdni dzika. Kierowca najwyraźniej nie zauważył przeszkody, do zderzenia doszło około 22. Wskutek najechania auto zjechało na przeciwny pas ruchu, gdzie zderzyło się czołowo z innym, prowadzonym przez 37-latka Focusem.

Pomimo przeprowadzonej reanimacji, obu kierowców nie udało się uratować. Do szpitala trafił 34-letni pasażer jednego z samochodów (brat 37-latka), który doznał poważnych obrażeń wewnętrznych. Bez szwanku ze zdarzenia wyszedł natomiast pasażer drugiego samochodu.

Wszystko wskazuje na to, że dzik został wcześniej potrącony przez inny pojazd. Niestety, jego kierowca nie zatrzymał się i nie wezwał na miejsce stosownych służb. Zaniedbanie kosztowało życie dwóch osób.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: wypadek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy