Kradzionym kamperem taranował samochody

Zielonogórscy policjanci zatrzymali mężczyznę, który jadąc skradzionym kamperem spowodował kolizję, a próbując uciec przed radiowozem taranował jadące przed nim samochody. Grozi mu teraz 10 lat więzienia. Okazało się, że był pod wpływem amfetaminy.

Jak poinformowała w poniedziałek rzeczniczka Komendy Miejskiej Policji w Zielonej Górze Małgorzata Stanisławska, policjanci wystąpili za pośrednictwem prokuratora do sądu z wnioskiem o tymczasowe aresztowanie 44-letniego zielonogórzanina.

Do pościgu doszło w sobotnie popołudnie w Sulechowie. Policja otrzymała zgłoszenie o kolizji na jednej z ulic tego miasta z udziałem  Volkswagena Touarega i Fiata Ducato typu kamper. Zgłaszający poinformował, że jej sprawca jadący kamperem nie zatrzymał się i odjechał w kierunku Kruszyny.

Reklama

Wysłany na miejsce patrol szybko namierzył kampera, ale jego kierowca zignorował sygnały do zatrzymania się i zaczął uciekać.

Jak relacjonuje Stanisławska, sytuacja zrobiła się niebezpieczna, gdy zaczął taranować jadące przed nim pojazdy. W pewnym momencie po zderzeniu z jednym z nich nie opanował pojazdu, zjechał na pobocze i uderzył w betonowy słup. Mężczyzna próbował jeszcze uciekać, ale został zatrzymany przez policjantów.

Kierującym okazał się 44-letni mieszkaniec Zielonej Góry, znany policji i wcześniej wielokrotnie notowany za podobne przestępstwa oraz przestępstwa narkotykowe.

"Tym razem odpowie za niezatrzymanie się do kontroli drogowej, naruszenie sądowego zakazu kierowania pojazdami, a także kradzież pojazdu i spowodowanie czterech kolizji.

PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy