Koniec z jazdą na światłach? Minister jest za!

Jak bumerang wraca temat obowiązku korzystania ze świateł mijania przez cały rok. Wszystko wskazuje na to, że kontrowersyjny w oczach wielu polskich kierowców przepis może wkrótce zostać zniesiony!

W czwartek posłowie dyskutowali nad przedstawionym przez premier dokumentem "Stan bezpieczeństwa ruchu drogowego oraz działania realizowane w tym zakresie w 2015  roku." Jedną z zabierających głos w debacie była posłanka Gabriela Masłowska. Przedstawicielka PiS - dość niespodziewanie - skierowała do Ministra Infrastruktury i Budownictwa - Andrzeja Adamczyka - pytanie dotyczące świateł mijania.

"Kilka lat temu wprowadzono w Polsce obowiązek jazdy na światłach mijania przez cały rok, bez względu na widoczność i porę roku. Ta sprawa wywołała wiele kontrowersji nie tylko wśród kierowców, ale także w środowisku naukowym, które tą problematyką zajmuje się. Dostarczano wielu argumentów, że to nie poprawia sytuacji, a wręcz ją pogarsza, bo kiedy jest słoneczny dzień, kierowcy nawzajem się oślepiają, oślepiają pieszych, jest to właściwie pomyślane jako biznes dla producentów żarówek i innych urządzeń" - argumentowała. Z sejmowej mównicy padło też szereg pytań dotyczących konsekwencji wprowadzenia tego obowiązku. Najważniejsze - zakończone oklaskami - brzmiało: "Czy ministerstwo monitoruje skuteczność takiej decyzji?"

Reklama

Reakcja ministra Adamczyka pozwala sądzić, że w Ministerstwie Infrastruktury i Budownictwa trwają prace nad przepisami, które umożliwią zniesienie obowiązku jazdy na światłach. Andrzej Adamczyk przypomniał, że na przełomie lat 2011 i 2012 sam podpisał projekt ustawy znoszącej obowiązek jazdy na światłach mijania w ciągu dnia. "Zdania na ten temat nie zmieniłem, pani poseł. Wiem, że są kraje, m.in. niektóre z krajów Unii Europejskiej, które wycofują się z tego obowiązku. Myślę, że będziemy mieli okazję na ten temat rozmawiać. Tyle dzisiaj mogę powiedzieć" - odpowiedział.

Warto przypomnieć, że Unia Europejska już rozstrzygnęła spór, czy światła w dzień są potrzebne czy nie i już od 2011 roku wszystkie nowe samochody wyposażone są w światła do jazdy dziennej. Jedynym problemem pozostaje więc wiek użytkowanych samochodów i wciąż rosnący import starych samochodów.

Minister Adamczyk odniósł się też m.in. do poruszanej często na naszych łamach kwestii stosowania tzw. sekundników.

"Pragnę państwa poinformować, że jest problem z sekundnikami na skrzyżowaniach, gdzie funkcjonuje automatyczne sterowanie, inteligentny system sygnalizacji świetlnej, który wybiera czas świecenia, czas pozwolenia na przejazd z każdego kierunku w zależności od obciążenia każdego kierunku. To są urządzenia, które to monitorują, badają, tam funkcjonują takie kamery. Nie będę mówił o szczegółach, bo to mi tłumaczono. Nie jestem ekspertem w tej dziedzinie. Ale w każdym razie w tej sytuacji, kiedy funkcjonuje ten inteligentny system, sekundniki praktycznie nie mogą funkcjonować, bo często jest tak, że dokonywana jest zmiana długości świecenia zielonego czy czerwonego światła - ona jest dłuższa, znaczy następuje szybciej, albo krótsza - w czasie rzeczywistym. Tak że czas świecenia jest różny w zależności od obciążenia. Wówczas sekundnik nie spełniałby nadziei w nim pokładanych, a wręcz mógłby być przyczyną wielu niebezpiecznych zdarzeń".

Minister potwierdził jednak, że "Już w obiegu jest projekt przepisów, które pozwolą samorządom zawiesić sekundniki na tych skrzyżowaniach, na których uzna się, że można je zainstalować, tam [...] gdzie czas świecenia jest jednakowy dla każdego kierunku czy dla różnych kierunków, które są regulowane sygnalizacją świetlną". "Pracowaliśmy nad tym. Myślę, że sprawa się wyjaśniła" - dodał.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: światła dzienne
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy