Kierowca dostał ataku, nikt mu nie pomógł. Nawet pasażerowie!

Każdy policjant przechodzi szkolenie z udzielania pierwszej pomocy. Te umiejętności w realnej sytuacji wykorzystali policjanci z lubińskiej drogówki po tym jak 41-letni mężczyzna, który kierował samochodem, doznał ataku. Pasażerowie, którzy z nim podróżowali wysiedli z samochodu, a inni kierowcy nie reagowali w ogóle lub omijali pojazd. Dopiero funkcjonariusze udzielili mężczyźnie pomocy.

Dość nietypową interwencję przeprowadzili policjanci z wydziału ruchu drogowego z Lubina. Gdy patrolowali ulicę Jana Pawła II zauważyli stojący sznur pojazdów. Przy pierwszym z nich gromadziły się jakieś osoby nerwowo wymachujące rękami. Inni kierowcy wysiadali z samochodów, aby zobaczyć, co się tam stało. Jeszcze inni po prostu omijali to miejsce jadąc dalej.

Funkcjonariusze postanowili sprawdzić tę sytuację. Gdy podjechali bliżej do samochodu w jego wnętrzu zauważyli kierowcę, który dostał ataku i z jego ust leciała krew. Policjanci niezwłocznie przystąpili do udzielania mu pierwszej pomocy wyciągając go z auta kładąc w pozycji bezpiecznej. W międzyczasie polecili gapiom wezwanie pogotowia ratunkowego, a także drogą radiową powiadomili dyżurnego jednostki.

Reklama

Funkcjonariusze przez cały czas byli przy mężczyźnie do czasu przyjazdu zespołu medycznego, który zaopiekował się kierowcą. Zdziwienie policjantów wzbudził fakt, że kierowca nie podróżował sam, a w momencie, gdy doznał ataku pasażerowie opuścili pojazd nic nie robiąc. Nie reagowali również inni kierowcy, którzy swoje samochody opuszczali jedynie po to, aby popatrzeć, co się dzieje.

Dzięki szybkiej i profesjonalnej postawie lubińskich policjantów poszkodowany mężczyzna szybko trafił pod fachową opiekę.

Nie bójmy się pomagać. Gdy nie wiemy jak to zrobić zawsze możemy zadzwonić na numer alarmowy 999 lub 112 gdzie uzyskamy informację, co mamy zrobić zanim na miejsce dotrą medycy.

Policja
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy