Jest afera. Sędzia jechał 26 km/h za szybko...
Zastępca rzecznika dyscyplinarnego sędziów wszczął postępowanie dyscyplinarne przeciwko sędziemu Robertowi K., który jadąc autem miał przekroczyć prędkość i powołując się na pełniony urząd odmówił przyjęcia mandatu karnego - podał rzecznik dyscyplinarny sędziów sądów powszechnych Piotr Schab.
Piotr Schab poinformował w niedzielę, że 18 kwietnia zastępca Rzecznika Dyscyplinarnego Sędziów Sądów Powszechnych sędzia Przemysław W. Radzik wszczął postępowanie dyscyplinarne przeciwko Robertowi K., sędziemu Sądu Apelacyjnemu w Katowicach.
Zarzucił mu, że w dniu 30 grudnia ub.r. po godzinie 21.48 na odcinku drogi krajowej nr 1, prowadził samochód osobowy i nie zastosował się do istniejącego tam ograniczenia prędkości do 70 km/h i kierował pojazdem z prędkością 96 km/h. Czym, jak podkreślono, "wyczerpując znamiona wykroczenia z art. 92a Kodeksu wykroczeń, uchybił godności urzędu".
Według komunikatu w toku przeprowadzonych w tej sprawie czynności wyjaśniających ustalono, że sędzia Robert K. powołując się na pełniony urząd, w pisemnym oświadczeniu z 24 stycznia 2020 roku, odmówił przyjęcia mandatu karnego.
"Równocześnie z wydaniem tego postanowienia zwrócono się do Prezesa Sądu Najwyższego, kierującego pracą Izby Dyscyplinarnej o wyznaczenie sądu dyscyplinarnego do rozpoznania sprawy w I instancji" - podał rzecznik dyscyplinarny sędziów sądów powszechnych.