Jaworzno będzie zwężać ulice i budować szykany

- Jaworzno przebudowuje swoje drogi zgodnie z zasadą "wizja zero", oznaczającą dążenie do eliminowania wypadków. W środę przedstawiciele miasta pokazali założenia przebudowy ulic św. Wojciecha i Podwale, które m.in. będą zwężane, a zatoczki autobusowe na nich - likwidowane.

Samorząd Jaworzna od lat przebudowuje tamtejsze ulice przede wszystkim pod kątem bezpieczeństwa. W środę jego przedstawiciele zorganizowali konferencję prasową w miejscu śmiertelnego wypadku, do którego doszło na ul. Podwale osiem miesięcy temu. Jak zapowiedzieli, droga ta "zostanie drastycznie przeprojektowana, aby +wizja zero+, czyli zero ofiar i zero wypadków - stała się rzeczywistością".

"Infrastruktura drogowa zużywa się nie tylko technicznie, ale też moralnie. Ruch samochodowy jest zdecydowanie większy niż wtedy, kiedy budowano ul. Podwale i tutejsze przystanki. Dzisiejsze obciążenie ruchu powoduje, że te miejsca przestają być bezpieczne. Już wiele lat temu na świecie zauważono, że rozwiązania w postaci zatok autobusowych są mniej bezpieczne, niż ich likwidacja i spowolnienie ruchu" - mówił prezydent Jaworzna Paweł Silbert.

Reklama

"W związku z tym, że nasza wizja zera wypadków śmiertelnych w mieście działała przez jakiś czas, ale na początku tego roku właśnie w tym miejscu zdarzył się wypadek śmiertelny, postanowiliśmy - mając poczucie odpowiedzialności za wprowadzanie rozwiązań, które poprawiają bezpieczeństwo - zmienić to miejsce w modelowe, które będzie zabezpieczało pieszych, osoby starsze, dzieci; wszystkich przed możliwością ulegnięcia wypadkowi" - zapowiedział.

Umowę na przebudowę ulic: Podwale i Św. Wojciecha miasto podpisało w lipcu br. Obie te drogi zostaną zwężone, zyskają wyniesione i wygodniejsze dla pieszych przejścia, specjalne oświetlenie oraz szykany i zwolnienia. Zlikwidowane zostaną zatoki autobusowe, a droga w miejscu ustawionych naprzeciw siebie przystanków również zostanie wyniesiona.

Jak akcentował zastępca dyrektora Miejskiego Zarządu Dróg i Mostów w Jaworznie Tomasz Tosza, w miejskim ruchu paradoksalnie zwężanie ulic nie powoduje spadku ich przepustowości. "Przepustowość ulicy jest największa wtedy, gdy samochody jadą ok. 40-42 km/h. Czym większa prędkość, tym większe odstępy między pojazdami i wtedy faktyczna przepustowość spada" - zaznaczył.

"Zwiększanie prędkości samochodów niestety skutkuje zawsze potężnym zagrożeniem dla pieszych i rowerzystów. To prędkość zabija. Pieszy potrącony z prędkością ok. 50 km/h ma ok. 70 proc. szans na przeżycie; potrącony z prędkością 60 km/h ma tych szans kilkanaście procent" - argumentował Tosza.

"Zawężenie ulicy to takie psychologiczne działanie, które powoduje, że kierowcy nie czują, że jadą wolno - a dzięki temu jadą z dozwoloną prędkością. Wtedy, gdy dochodzi do sytuacji, że ktoś popełni błąd, a błąd może popełnić zarówno kierowca, jak i pieszy, skutki nie są tak dramatyczne" - przekonywał samorządowiec.

Przyznał, że "zawężanie ulic to bardzo niepopularny temat", ponieważ kierowcy życzą sobie zazwyczaj "szerokości", czyli szerokich dróg. "Niestety szerokie drogi są potężnym zagrożeniem, jeśli chodzi o bezpieczeństwo. Ta infrastruktura, którą budujemy, nie ma zrobić na złość kierowcom. Głównym celem jest, by kierowcy jeździli zgodnie z przepisami" - zaznaczył.

Jaworzniccy samorządowcy podkreślają, że w ciągu ostatnich pięciu lat na terenie tego niespełna 100-tysięcznego miasta miały miejsce dwa wypadki śmiertelne. Oznacza to poziom bezpieczeństwa porównywalny ze Szwecją, która od lat wdraża Inicjatywę "Wizja Zero". Chodzi o skoncentrowaniu wysiłków na zmniejszaniu liczby ofiar śmiertelnych i ciężkich obrażeń w zdarzeniach drogowych m.in. poprzez rozwiązania infrastrukturalne.

"Wypadki śmiertelne zdarzyły się u nas na drogach, które nie zostały wcześniej przebudowane. To pokazuje, że stara infrastruktura, budowana według standardów jeszcze z lat 60-70 ub. wieku, musi ulec zmianie. Trzeba wprowadzać takie rozwiązania, które zostały wprowadzone w latach 80-90 w miastach Zachodu, bo okazało się, że to jest po prostu skuteczne" - zdiagnozował Tosza.

Aspirant sztabowy Michał Nowak z jaworznickiej policji zaznaczył, że w latach 2011-12, kiedy w Jaworznie zaczynały się pierwsze modernizacje, odnotowywano tam blisko 100 wypadków drogowych rocznie (zdarzeń z poważnymi skutkami dla zdrowia). W latach 2016-17 takich wypadków było już 30-40 rocznie. "To pokazuje, jak ważna jest infrastruktura drogowa, jak przyczynia się do bezpieczeństwa na drogach" - wskazał Nowak.

Jaworzno prowadzi swoje inwestycje drogowe w oparciu m.in. o sporządzone w 2003 r. studium transportowe (uwzględniające m.in. bezpieczeństwo ruchu), a także o szczegółowe zestawienia zdarzeń drogowych, z których wynika, że większość wypadków ma miejsce na ulicach i drogach lokalnych. Według władz miasta, w przebudowanych miejscach liczba zdarzeń spada nawet o 70 proc.

Jak poinformował w środę prezydent Jaworzna, szacowaną na niespełna 10 mln zł przebudowę ulic Św. Wojciecha i Podwale w Jaworznie wesprą blisko 4 mln zł ze środków budżetu państwa na wsparcie lokalnej infrastruktury drogowej (blisko 2 mln zł to natomiast część robót pokrywanych przez miejską spółką wodociągową, związanych z jej infrastrukturą).(

PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy