Bilans weekendu równie tragiczny jak rok temu

46 osób zginęło, a 533 zostało rannych w 444 wypadkach - to bilans czerwcowego długiego weekendu (od środy do niedzieli). Funkcjonariusze zatrzymali 1619 nietrzeźwych kierowców - poinformowała w poniedziałek Komenda Główna Policji.

"Znów najczęstszą przyczyną zdarzeń drogowych były nadmierna prędkość połączona z brawurą, nieprawidłowe wyprzedzanie, nieustąpienie pierwszeństwa przejazdu, alkohol. Od środy policjanci zatrzymali 1619 pijanych kierowców, najwięcej w niedzielę, bo aż 527" - napisano na stronie internetowej KGP.

W porównaniu z danymi z 2014 roku, tym razem mniej było rannych i wypadków, ale tyle samo ofiar. W długi weekend ub. roku doszło do 465 wypadków, w których życie straciło 46 osób, a 577 trafiło do szpitala z obrażeniami ciała. Zatrzymano wówczas 1801 pijanych kierowców.

Reklama

Podczas minionego weekendu - jak informuje policja - funkcjonariusze sprawdzali, czy kierowcy poruszają się zgodnie z przepisami i dozwoloną prędkością. Kontrolowali także ich trzeźwość, stan techniczny pojazdów oraz czy wszyscy podróżujący mieli zapięte pasy, a dzieci były przewożone w fotelikach. Na trasach były obecne także radiowozy nieoznakowane wyposażone w wideorejestratory.

Przypomnijmy, że w tegoroczny długi weekend był pierwszym, podczas którego obowiązywały nowe, budzące duże wątpliwości konstytucjonalistów, przepisy. Za przekroczenie prędkości o ponad 50 km/h w terenie zabudowanym policjant na ulicy zabiera na trzy miesiące prawo jazdy. Wątpliwości budzi fakt, że jest to kolejna po mandacie kara za jedno i to samo wykroczenie oraz - przede wszystkim - że policjant przejmuje rolę sądu, stając się władzą sądowniczą i wykonawczą, bowiem kierowca nie ma możliwości odwołania się od decyzji o zatrzymaniu prawa jazdy.

PAP/INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: wypadek | mandaty
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy