Autostradzie A2 kończy się czas. Nie będzie "przejezdności"?
Kończy się czas drogowcom, którzy planowali jeszcze w lipcu wznowić prace na autostradzie A2 między Łodzią a Warszawą.
Dotychczas znalazło się tylko jedno konsorcjum, które chce dokończyć budowę jednego z dwóch spornych odcinków trasy. Wciąż trwają jednak negocjacje finansowe.
Drugi z odcinków jest spóźniony jeszcze bardziej, bo tam wciąż nie wybrano konkretnego wykonawcy. Tak naprawdę, nawet jeśli w lipcu uda się osiągnąć porozumienie z wykonawcami, to konieczność zgromadzenia sprzętu i ludzi na budowie spowoduje, że prace ruszą najwcześniej w sierpniu.
Wszystko zależy od tego, jakich pieniędzy zażądają wykonawcy za dokończeniu budowy, bo na ile mogli liczyć Chińczycy, dokładnie wiedzą. Cały czas otwarta jest też sprawa ewentualnych protestów, a także udowodnienia Komisji Europejskiej, że w przypadku tej autostrady rzeczywiście mogliśmy skorzystać z procedury zamówienia z wolnej ręki.
Wszystko jest konsultowane z wszelkimi możliwymi instytucjami, wszystko będzie absolutnie zgodnie z prawem zamówień publicznych - zapewnia Urszula Nelken z Drogowej Dyrekcji.
Eksperci nie są już jednak tego tacy pewni. Według nich, unijni urzędnicy mogą nie zgodzić się na takie skrócenie procedury z powodu nadchodzących mistrzostw Euro.