Autostrada A4 do wschodniej granicy będzie później

KIO uwzględniła niektóre zastrzeżenia dotyczące przetargu na A4. To jednak nie kończy sądowej batalii - informuje "Puls Biznesu".

Autostrada A4 rodzi się w bólach / Fot: Piotr Tracz
Autostrada A4 rodzi się w bólach / Fot: Piotr TraczReporter

Polski Związek Pracodawców Budownictwa (PZPB) zaskarżył do Krajowej Izby Gospodarczej (KIO) dokumentację przetargową 40-kilometrowej trasy A4 Rzeszów - Jarosław. Zakwestionował zbyt krótki termin realizacji kontraktu. Obawiał się też ryzyka, że jeśli wykonawca nie zrealizuje inwestycji w terminie, poniesie koszty utraty przez państwo nawet 2,6 mld zł dotacji unijnej.

"Odwołanie zostało uwzględnione" - informuje Justyna Tomkowska, rzecznik KIO.

"Co prawda KIO nakazała Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad wprowadzić zmiany w specyfikacji, bo uznała, że niektóre zapisy mogą być niejasne dla potencjalnych wykonawców, ale jednocześnie pozostawiła zbyt krótki, naszym zdaniem, termin realizacji. Ponadto wykonawca wciąż ponosi ryzyko utraty dotacji" - uważa Rafał Bałdys, wiceprezes PZPB.

Właśnie dlatego PZPB złożyło kolejne odwołanie. W efekcie wybór wykonawcy na A4 mocno się odwlecze. GDDKiA planowała otworzyć oferty 27 czerwca, ale konieczność naniesienia zmian w specyfikacji oraz ponowne zaskarżenie przetargu w KIO powodują, że termin trzeba będzie przełożyć.

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas