Audi rozpadło się na kawałki. Prędkościomierz zatrzymał się na 180 km/h
Śmiercią na miejscu zakończył się wypadek 30-latka, siedzącego za kierownicą Audi A8. Wiele wskazuje na to, że stracił panowanie nad pojazdem, na skutek o wiele za dużej prędkości.
Po wypadku droga wojewódzka nr 593 z Dobrego Miasta do Jezioran została całkowicie zablokowana na około 5 godzin. Według policjantów z Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Olsztynie mieszkaniec powiatu olsztyńskiego najprawdopodobniej stracił panowanie nad pojazdem na zakręcie w lewo w wyniku nadmiernej prędkości.
- Wskazówka licznika zatrzymała się na prędkości 180 kilometrów na godzinę - powiedział polsatnews.pl podkomisarz Rafał Prokopczyk z Komendy Miejskiej Policji w Olsztynie.
Następnie pojazd wypadł z jezdni i uderzył w rosnące na poboczu przydrożne drzewa. Kierowca zginął na miejscu. Policja analizuje jak dokładnie doszło do zdarzenia. Śledczy będą m.in. sprawdzać, czy kierowca był trzeźwy.
Samochód rozpadł się na wiele części, a karoseria została rozerwana. Wskutek potężnego uderzenia o co najmniej pięć drzew kierujący nim mężczyzna wypadł z kabiny.
- Samochód uderzał o drzewa po obu stronach jezdni. Auto rozpadło się na kilka fragmentów, a ciało kierowcy policjanci znaleźli poza pojazdem, w jego pobliżu - powiedział podkomisarz Prokopczyk.
Na odcinku kilkudziesięciu metrów znajdowały się m.in. wyrwane z auta fotele oraz oderwana od całości przednia część z siedzeniem pasażera.
W samochodzie nie wystrzeliła poduszka bezpieczeństwa kierowcy. Uruchomiły się boczne kurtyny pasażera. Policjanci ustalili, że auto miało 15 lat.
Polsatnews.pl dowiedział się nieoficjalnie, że mężczyzna osierocił żonę i troje dzieci.