Aktywiści żądają, Warszawa zwęża jedną z najważniejszych arterii

W odpowiedzi na petycję mieszkańców Zarząd Dróg Miejskich przygotował projekt, który zakłada przeniesienie miejsc parkingowych z chodnika na zewnętrzny pas ulicy Puławskiej. Ulica byłaby węższa o jeden pas na odcinku od ulicy Dolnej do ulicy Goworka.

Najprawdopodobniej takie rozwiązanie zostanie wdrożone już w wakacje.

Aktywiści ze stowarzyszenia Miasto Jest Nasze (MJN) wraz z mieszkańcami Mokotowa zrzeszonymi w stowarzyszeniu MOKO wnioskują o przeniesienie miejsc parkingowych z chodnika na skrajny pas jezdni ulicy Puławskiej. Miałoby to poprawić bezpieczeństwo i komfort pieszych. W petycji  skierowanej w maju ubiegłego roku do stołecznego ratusza mieszkańcy argumentowali, że takie rozwiązanie "będzie tanie i nie wpłynie znacząco na układ transportowy".

W odpowiedzi na petycję, uwzględniając zawarte w niej propozycje, Zarząd Dróg Miejskich przygotował projekt organizacji ruchu na ulicy Puławskiej od ul. Dolnej do Goworka. "Kilka dni temu podczas posiedzenia Branżowej Komisji Dialogu Społecznego ds. Transportu padło zapewnienie, że na ulicy Puławskiej będzie przeniesienie parkowania samochodów z chodników na jezdnię" - powiedziała w rozmowie z PAP  radna ze stowarzyszenia MJN Melania Łuczak. "Zostanie to zatwierdzone przez Biuro Zarządzania Ruchem Drogowym (BZRD) i wdrożone przez Zarząd Dróg Miejskich Warszawa już w wakacje" - dodała.

Reklama

Informację potwierdził Łukasz Dybalski, rzecznik ZDM. "BZRD zadeklarowało zatwierdzenie naszego projektu czasowej organizacji ruchu wschodniej jezdni Puławskiej na odcinku od Dolnej do Goworka" - powiedział. Wyjaśnił, że chodzi o przeniesienie miejsc do parkowania z chodnika na pas jezdni. "Mówimy o organizacji czasowej, więc zobaczylibyśmy, jak to rozwiązanie by funkcjonowało" - zaznaczył Dybalski.

Mieszkańców Warszawy, którzy liczą, że nowa organizacja będzie czasowa, musimy rozczarować. W Krakowie doszło do wielu "tymczasowych" nowych organizacji, po których miano "zobaczyć, jak to będzie funkcjonować". Obecnie te ulice są zakorkowane, miasto sparaliżowane, a nie doszło do ani jednej usunięcie szkodliwego rozwiązania.

***


PAP/INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy