40 km za radiowozem na sygnale. To był stan wyższej konieczności

Policjantów z Ostrowa Lubelskiego zaczepił kierowca, prosząc o eskortę do oddalonego o 40 km szpitala w Lublinie. Funkcjonariusze, po rozeznaniu się w sytuacji, przystąpili do działania.

To miał być dzień służby jak każdy inny. W poniedziałek, 26 września, około godziny 15, funkcjonariuszy z Ostrowa Lubelskiego zaczepił pewien mężczyzna.

Dziecko w samochodzie, potrzebna pomoc

Okazał się nim ojciec 8-miesięcznego chłopca, który doznał obrażeń na skutek upadku. W efekcie dziecko musiało jak najszybciej dotrzeć do szpitala w Lublinie, do którego było 40 km. Funkcjonariusze po otrzymaniu zgody od dyżurnego zdecydowali się eskortować auto z chłopcem, aż do samego szpitala. Fragmenty przejazdu uchwycił miejski monitoring:

Życie chłopca było zagrożone, wymagał natychmiastowej opieki medycznej, więc liczyła się każda minuta. Policjanci włączyli sygnały świetlne i dźwiękowe radiowozu, dzięki czemu dziecko na czas dotarło pod opiekę czekających już na nie lekarzy.

Reklama

Widzisz pojazd uprzywilejowany? Ustąp

Każdy kierujący ma obowiązek umożliwić przejazd pojazdowi uprzywilejowanemu. Dlatego np. stojąc w korku nie warto podjeżdżać bardzo blisko poprzedzającego auta. W ten sposób odbieramy sobie możliwość manewrowania i zjechania na bok. Uniemożliwi to także utworzenie korytarza życia. Aby go prawidłowo uformować, musimy zjechać do krawędzi jezdni, zostawiając miejsce do przejazdu środkiem drogi. Lekceważenie tego obowiązku to widmo mandatu w wysokości 500 zł, o odpowiedzialności za czyjeś zdrowie lub życie nie wspominając.

Warto też pamiętać, aby nie wjeżdżać na środek drogi zaraz za pierwszym pojazdem policji czy straży. Za nim, tak jak w tym przypadku, może jechać następny albo inny samochód, który akurat jest eskortowany przez radiowóz. 

***

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy