10 osób w szpitalu po wypadku na autostradzie A4. Żukowi obcięło szoferkę

Aż 10 osób zostało rannych w nocnym wypadku na autostradzie A4 w okolicach Dębicy (woj. podkarpackie). Patrząc na zdjęcia z miejsca zdarzenia, trudno uwierzyć, że nikt nie zginął.

Wypadek Żuka na A4 pod Dębicą

Jak informują strażacy z OSP Góra Motyczna, zgłoszenie o wypadku w Woli Wielkiej w powiecie dębickim otrzymali wczoraj (25 marca) o godz. 23:46. Na miejscu pojawiło się w sumie pięć zastępów straży pożarnej z czerech miejscowości. Oprócz nich na miejscu pojawił się zespół ratownictwa medycznego, policja oraz pomoc drogowa.

Jak ustalono na miejscu, zderzyły się dwa pojazdy - Żuk oraz Fiat Ducato. Poszkodowanych zostało osiem osób podróżujących włoskim busem (w tym dwoje dzieci), a także kierowca i pasażerka Żuka. Wszyscy trafili do szpitala. 

Jak doszło do wypadku Żuka i Ducato pod Dębicą?

Według wstępnych ustaleń policji, do wypadku na autostradzie A4 w okolicach Dębicy, doprowadził 30-letni obywatel Ukrainy. Kierując Fiatem Ducato, miał najechać na tył poruszającego się przed nim Żuka.

Reklama

Ze zdjęć z miejsca zdarzenia wynika, że w momencie wypadku, nawierzchnia była śliska. To wraz z prawdopodobnie dużą różnicą prędkości między pojazdami, tłumaczyłoby skalę uszkodzeń obu z nich. Ducato przewróciło się częściowo na bok, a częściowo na dach. Jego szoferka została poważnie uszkodzona.

Z kolei Żuk wylądował na dachu i całkowicie stracił szoferkę oraz całą górną część nadwozia. Trudno uwierzyć, że obie podróżujące nim osoby przeżyły to zdarzenie.

***

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: wypadek | autostrada A4
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy