Naucz się wyprzedzać na autostradzie

Jazda na polskich autostradach jest nietypowa i specyficzna. Dlaczego? Prawym pasem suną nieliczne powolne osobówki oraz samochody ciężarowe, a na lewym jedzie całe stado aut, najczęściej jedno na zderzaku drugiego. Oto „mistrzowie lewego pasa”.

article cover
Wojciech StróżykReporter

Nadal niestety mam wrażenie, że polscy kierowcy zupełnie nie rozumieją istoty jazdy po autostradzie. Nie pojmują, że lewy pas powinien służyć tylko do wyprzedzania i pobyt na nim ma być jak najkrótszy.

Mistrzowie lewego pasa

Popatrzcie na tę sytuację. Autor nagrania dziwi się, że któryś z kierowców wyprzedza prawym pasem. Przypomnę zatem, że w Polsce wyprzedzanie na jezdni jednokierunkowej z wyznaczonymi pasami ruchu jest dozwolone (z wyjątkiem zakrętów oznaczonych znakami ostrzegawczymi i wzniesień).

Dlaczego ktoś wyprzedza prawym pasem? Bo na lewym jedzie grupa pojazdów, chociaż nikogo nie wyprzedzają. Albo będą wyprzedzać ciężarówkę, która jedzie 500 metrów przed nimi. To jest właśnie bardzo częsty błąd polskich kierowców. To jest niestety na naszych autostradach zjawisko wręcz nagminne.

Niemal wszyscy jadą lewym pasem, bo nie chce im się zjechać na prawy pas po wyprzedzeniu jednego pojazdu. A zatem jedzie jeden "mistrz" tuż za drugim. Czy można się dziwić, że w tej sytuacji niektórzy kierowcy podejmują wyprzedzanie prawym pasem?

Wyprzedzanie z prawej strony jest jednak na naszych autostradach niebezpieczne i ryzykowne. Spójrzcie na kolejny film:

Dlaczego ten kierowca zajechał drogę autorowi nagrania i zmusił go do hamowania? Odpowiedź jest prosta: akurat zauważył za sobą jadące szybko auto i chciał zjechać na prawy pas. Nie pofatygował się jednak spojrzeć w prawe lusterko. Przede wszystkim nasuwa się pytanie: po co jechał lewym pasem?

Takie zdarzenia mają miejsce bardzo często. Zobrazowałem to na rysunku:

INTERIA.PL

Kierowca czerwonego auta jedzie bez żadnej potrzeby lewym pasem, a w dodatku nie kontroluje w sposób ciągły sytuacji za swoim pojazdem. Po postu nie patrzy w lusterka. W tym czasie kierowca żółtego samochodu, widząc zawalidrogę, postanawia wyprzedzić go prawym pasem.

Kiedy już realizuje ten manewr, kierowca czerwonego samochodu akurat spogląda w lusterko, widzi zbliżający się szybko granatowy pojazd i zaczyna zjeżdżać na prawy pas. W ten oto sposób stwarza bardzo niebezpieczną sytuację. Tu widzicie taką sytuację z odmiennego punktu widzenia:

Zbyt powolne wyprzedzanie

Polscy kierowcy popełniają także inny poważny błąd. Widząc pojazd na prawym pasie decydują się na jego wyprzedzenie i w tym celu przejeżdżają na pas lewy. Tyle tylko, że czynią to w dużej odległości od pojazdu poprzedzającego.

Co gorsza, dopiero po przejechaniu na lewy pas zaczynają zwiększać prędkość. Taki przypadek widzimy właśnie na kolejnym filmiku:

Autor nagrania przejeżdża na lewy pas z zamiarem wyprzedzenia ciężarówek, ale w odległości około 200 m za nimi. Następnie zaczyna powoli rozpędzać auto. Jadący za nim kierowca wykonuje wyprzedzanie prawym pasem. Ja się temu wcale nie dziwię. A co miał zrobić? Jechać na zderzaku tamtego samochodu i czekać, aż w końcu nabierze prędkości i zdoła wyprzedzić te ciężarówki?

Różnica prędkości podczas zbliżania się samochodu autora nagrania do tych ciężarówek wynosiła zaledwie ok. 10 km/h. Tak nie wyprzedza się na autostradach!"Ukoronowaniem" tego nagrania jest jest tytuł "I cyk przed maskę! Wyprzedzanie na autostradzie z prawej strony". Autor ewidentnie uważa, że jechał zupełnie prawidłowo i to drugi kierowca złamał przepisy. Ręce opadają...

Tę sytuację przedstawiłem na drugim rysunku:

INTERIA.PL

Pamiętajcie również, że wcale nie musicie wyprzedzać wszystkich. Jeśli wasz samochód nie ma odpowiedniego zapasu mocy i jedziecie już ze znaczną prędkością, naprawdę nie warto podejmować wyprzedzania pojazdu, który porusza się ze zbliżoną prędkością.

Popatrzcie na  tę sytuację:

Kierowca próbuje wyprzedzić, ale widać wyraźnie, że autu brakuje mocy, jedzie już zapewne z maksymalną prędkością. Takie wyprzedzanie trwa bardzo długo i jeśli nawet zdołacie wyprzedzić poruszający się nieco wolniej samochód, trudno wam będzie utrzymać przez cały czas tę maksymalną dla waszego auta prędkość. Wkrótce zaczniecie zwalniać i utrudniać jazdę wyprzedzonemu.

Ja teraz wyprzedzam, a inni niech czekają

Kolejny bardzo poważny błąd popełniany przez polskich kierowców na autostradach (i nie tylko) to wyprzedzanie hurtem kilku albo kilkunastu aut jadących w dużej odległości od siebie. Popatrzcie na rysunek:

INTERIA.PL

Kierowca żółtego samochodu rozpoczyna wyprzedzanie jadącej przed nim ciężarówki. Po jej wyprzedzeniu dostrzega jadącą w oddali następną ciężarówkę, a więc pozostaje na lewym pasie. W tym czasie z tyłu zbliżają się inne, jadące lewym pasem samochody. Ich kierowcy hamują i czekają, aż kierowca żółtego auta zakończy wyprzedzanie drugiej ciężarówki. Żeby tylko drugiej! Jeśli na prawym pasie znajduje się kilka pojazdów, to kierowca żółtego auta będzie tak jechał lewym pasem przez kilka kilometrów, aż wyprzedzi wszystkie samochody.

Za chwilę za tym żółtym samochodem tworzy się kolejka pojazdów. Zazwyczaj jeden siedzi na zderzaku drugiego. Zaczyna się poganianie światłami, nasila się zdenerwowanie. Czy to wszystko jest potrzebne?

Kierowca żółtego samochodu po zauważeniu w lusterku zbliżającego się szybko granatowego auta powinien zjechać na prawy pas:

INTERIA.PL

W ten sposób ułatwiłby jazdę kierującemu granatowym autem. To nie kosztuje tak wiele, nie wymaga szczególnego wysiłku. Jeśli ktoś jedzie znacznie szybciej od ciebie, to ustąp mu z drogi, pozwól jechać dalej.

Oczywiście nie mówię o sytuacji, kiedy to kierowca na lewym pasie jest w trakcie wyprzedzania innego pojazdu. Wówczas ma pełne prawo spokojnie dokończyć ten manewr, a wszelkie poganianie albo jazda na zderzaku to przejawy głupoty i chamstwa. Co innego, gdy kierowca ten już ukończył wyprzedanie i mógłby zjechać na prawy pas, ale tego nie czyni, bo w odległości 500 m jedzie inny pojazd, który za parę minut nasz bohater zamierza wyprzedzić.

Są i tacy, którzy uważają, że jeśli jadą z maksymalną dozwolona prędkością, to nikt nie ma prawa ich wyprzedzić i mogą cały czas zajmować lewy pas. Nieprawda! Nie bawcie się w szeryfów. To policja jest od tego, by karać kierowców przekraczających dozwolone prędkości. Wam nic do tego, jeśli ktoś jedzie szybciej, to jego sprawa.

Spójrzcie na to nagranie. Warto obejrzeć film do końca, bo w drugiej części zaprezentowany jest widok z tylnej kamery auta:

Autor nagrania nie przebiera w słowach i nazywa jadącego za nim kierowcę piratem drogowym i burakiem. Bardzo nieładnie! Sam jednak popełnia błąd, który opisywałem powyżej. Miał możliwość zjechania na prawy pas, ale tego nie uczynił tłumacząc się, że na tym odcinku drogi były ograniczenia prędkości.

Przypominam zatem o obowiązku jazdy jak najbliżej prawej krawędzi jezdni, który to wymóg autor filmu ewidentnie naruszył. Właśnie przez takie postawy i zachowania na polskich autostradach i drogach ekspresowych dzieją się rzeczy niespotykane w innych krajach o znacznie większej kulturze motoryzacyjnej. Stąd bierze się jazda na zderzaku i różne nerwowe sytuacje.

Jeszcze raz powtarzam prostą zasadę: lewy pas służy wyłącznie do wyprzedzania! Po wyprzedzeniu masz obowiązek niezwłocznie zjechać z powrotem na prawy pas. Wyjątek stanowi sytuacja, kiedy wyprzedzane samochody jadą tak blisko siebie, że wjechanie pomiędzy nie byłoby niebezpieczne.

Wyprzedzaj dynamicznie

Na autostradach i drogach ekspresowych wyprzedzanie powinno trwać jak najkrócej. Spójrzcie na jeszcze jeden rysunek:

INTERIA.PL

Widząc przed tobą jadący wolniej pojazd na prawym pasie nie przejeżdżaj na lewy pas w odległości 200 czy 300 metrów od niego. W ten sposób zablokujesz niepotrzebnie lewy pas. Zwiększaj prędkość i patrz uważnie w lewe lusterko. Na prawy pas przejedź w odległości ok. 70 m od wyprzedzanego pojazdu, o ile oczywiście pozwalają na to warunki i sam nie jesteś w tym czasie wyprzedzany. Po przejechaniu na lewy pas nadal dynamicznie zwiększaj prędkość, aby wyprzedzanie trwało jak najkrócej. Niezwłocznie po wyprzedzeniu powróć na prawy pas. Ot i wszystko!

Czy tak trudno zrozumieć te zasady?

Polscy kierowcy sami utrudniają sobie jazdę

Niestety, wśród polskich kierowców mało kto rozumie te reguły. Ja teraz wyprzedzam, na prawym pasie widzę w oddali jeszcze kilka pojazdów, więc dlaczego niby mam zjeżdżać na prawy pas?

Właśnie w taki sposób tworzycie na autostradach niepotrzebne zatory, prowokujecie różnych ryzykantów do nieobliczalnych zachowań. Chyba tylko w Polsce można zobaczyć na lewym pasie autostrady stada pojazdów jadących tuż za sobą, których kierowcy mogliby spokojnie zjechać na prawy pas. A na skutki takiej jazdy nie trzeba długo czekać:

To prawda, że polskich kierowców właściwie nikt nie uczy jazdy po autostradach. Mam jednak nadzieję, że są tacy, którzy potrafią myśleć i chcą się czegoś nauczyć. Po to napisałem ten tekst.

Polski kierowca

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas