Zalane auta dosychają...

Na działkach kwitną już ogórki, a to oznacza, że - mimo powodzi - serwisy motoryzacyjne cierpią z powodu suszy.

Na działkach kwitną już ogórki, a to oznacza, że - mimo powodzi - serwisy motoryzacyjne cierpią z powodu suszy.

Niestety, ta ostatnia jest w tym roku wysoce niesprawiedliwa. Dziennikarze sportowi mają niekończącą się pożywkę w postaci mudnialu, nasi koledzy po fachu z serwisów informacyjnych jeszcze przez dwa tygodnie żerować będą na II turze wyborów prezydenckich, a później zacznie się szacowanie strat po drugiej w ostatnim dwudziestoleciu powodzi tysiąclecia...

Tymczasem motoryzacyjne "gryzipiórki" każdego dnia przymierają głodem. W ostatnim czasie nie zapalił się żaden tana nano, w komisach nie zanotowano jeszcze samochodowej fali powodziowej (większość zalanych aut wciąż dosycha), a wakacyjne ceny benzyny w okolicach 5 zł za litr na nikim nie robią już wrażenia.

Reklama

Na urlopach jest też już spora część urzędników i drogowców, więc - przynajmniej na razie - na grubszą aferę nie mamy co liczyć. Cóż począć?

Zdajemy sobie sprawę, że większość z was z niecierpliwością odlicza już godziny, które pozostały do upragnionego wakacyjnego odpoczynku. Chcielibyśmy jednak, by tych kilka ostatnich dni w pracy upłynęło wam w jak najlepszej atmosferze. Dlatego właśnie, zwracamy się do was drodzy czytelnicy z gorącą prośbą. Napiszcie w komentarzach o czym chcielibyście przeczytać w najbliższym czasie na łamach naszego serwisu. Nie obiecujemy, że zajmiemy się wszystkim (my również mentalnie leżymy już na plaży:)), ale na pewno będziemy się starać, by zaspokoić wasz głód informacji.

Wspólnie pomóżmy sobie przetrwać ten trudny, przedurlopowy okres...

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Auta | zalane
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy