Wezmą się za handlarzy oszustów?

Unia Europejska domaga się od Niemiec surowych kar za oszustwa związane z premią za złomowanie starych samochodów.

Popularne w Niemczech premie stały się okazją do oszustw na masową skalę. Według niemieckiej policji 50 tysięcy aut zamiast pod prasę trafiło do Europy Wschodniej i Afryki.

Okazją do nielegalnego procederu wywożenia wraków za granicę stała się rządowa premia za złomowanie starych aut. Ponad pół miliona Niemców oddało bowiem swoje stare samochody na złom i w zamian za to dostało 2,5 tysiąca euro na zakup nowego. Problem w tym, że złomowany w Niemczech samochód nie tracił oryginalnej karty pojazdu - w niemieckim urzędzie wystarczyło jedynie złożyć jej kserokopię. Pozwalało to na ponownie zarejestrowanie auta i przejechanie nim przez granicę. Pierwsze efekty dziurawego, niemieckiego prawa można było zauważyć już na początku roku. W styczniu zauważalnie wzrósł import do naszego kraju pojazdów najstarszych, liczących ponad 10 lat.

Niestety, zmiana w przepisach nie powstrzymała wywozu aut z Niemiec. Wiele z nich wciąż trafia bowiem do Afryki, gdzie legalnością dokumentów nikt się nie przejmuje.

Proceder jest prosty i powszechny. Najpierw Niemiec, który chce dostać premię na zakup nowego auta oddaje swój stary samochód na złom. Samochody te mają co prawda więcej niż 9 lat, ale często są w dobrym stanie. Właściciel złomowiska dostaje za każdy taki pojazd od 20 do 50 euro. Kiedy więc na złomowisku pojawia się handlarz, który proponuje za takie auto 1000 euro, pokusa jest wielka....

Zaniepokojona takim stanem rzeczy Unia Europejska wezwała Niemcy do zaostrzenia kontroli związanych z premią i surowego karania oszustów.

RMF/INTERIA
Dowiedz się więcej na temat: stare samochody | złomowanie | Niemiec | handlarz
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy