Sensacja. COVEC oddał pieniądze. Na razie jednemu podwykonawcy

Windykator ściągnął należność od chińskiej firmy COVEC dla jednego z warszawskich podwykonawców autostrady A2. Wszyscy są zaskoczeni, bo do tej pory wiadomo było, że COVEC pieniędzy nie ma - informuje łódzki dodatek Gazety Wyborczej.

Jeden z podwykonawców A2 zwrócił się do firmy windykacyjnej Obligo Sp. z o.o. o ściągnięcie należności od COVEC-u. Nie ujawniono, ile udało się uzyskać z konta chińskiego konsorcjum, ale wiadomo, że były to "środki znacznej wartości".

"Nie spodziewaliśmy się, że COVEC ma jeszcze jakiekolwiek pieniądze" - nie kryje zdziwienia Radosław Rybak z innej firmy, która współpracowała z COVEC. Teraz z pewnością do firm windykacyjnych zwrócą się inni pokrzywdzeni. "Kilka kolejnych podmiotów już zwróciło się do nas o pomoc w odzyskaniu pieniędzy" - twierdzi Krzysztof Madej, prezes Obligo Sp. z o. o.

Reklama

Nie wiadomo, ile pieniędzy zostało na koncie COVEC, z którego udało się ściągnąć należność. Z pewnością nie tyle jednak, żeby udało się spłacić wszystkich podwykonawców. Chińczycy są im w sumie winni 120 mln złotych. Część z nich została zapewniona, że spłaci ich GDDKiA. Ale firmy, które nie były zgłoszone w Generalnej Dyrekcji miały nie być uwzględniane przy dzieleniu pieniędzy. Ta deklaracja wywołała falę protestów, podwykonawcy grozili zablokowaniem budowy autostrady, a nawet przykuciem się do maszyn.

Po tych deklaracjach GDDKiA zgodziła się pertraktować z poszkodowanymi firmami. Do 11 sierpnia przedłużono czas na składanie udokumentowanych wniosków potwierdzających wykonanie i odbiór fakturowanych robót, dostaw lub usług świadczonych dla COVEC.

Wciąż jednak nie wiadomo, kiedy podwykonawcy otrzymają należne im pieniądze.

Dowiedz się więcej na temat: podwykonawcy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy