Policjant rozbił porsche. Po pół roku traci pracę

Policjant z Mszany w Małopolsce, który w styczniu uczestniczył w wypadku porsche na ulicach tego miasta, straci pracę - dowiedział się reporter RMF FM. Komendant małopolskiej policji przychylił się do wniosku szefa policji w Limanowej i z końcem lipca zwolni go ze względu na "ważny interes służby".

W styczniu policjant z sekcji kryminalnej tuż po służbie uczestniczył w wypadku. Porsche, którym jechał doszczętnie rozbiło się a następnie spłonęło na głównej ulicy Mszany. Okazało się, że policjant był pijany.


Prokuratura w Limanowej uznała, że to on prowadził auto. Nie mogła jednak postawić mu zarzutów. Lekarz stwierdził bowiem, że na przesłuchanie funkcjonariusza nie pozwala stan jego zdrowia. W tym samym czasie pojawiła się w internecie tzw. słitfocia policjanta ze szpitala, pod którą napisał, że właściwie nic mu nie jest.

Reklama

Sprawę przejęła prokuratura w Bochni, ale do tej pory nie przesłuchała funkcjonariusza. Wciąż bowiem nie dostała wyniku ekspertyz rozbitego samochodu.

Policjant od przeszło pół roku przebywa na zwolnieniu lekarskim.

Michał Pałahicki

RMF FM
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy