Pojedynek potworów

Oba są piekielnie mocne (po 300 KM z hakiem)...

...nieziemsko szybkie (prędkość ograniczona elektronicznie na poziomie poddźwiękowym) , szatańsko zrywne (przyspieszenie od zera do setki: pięć sekund z ułamkami). No i potwornie drogie.

Po niezbędnym doposażeniu auta, rachunek w kasie przekroczy kwotę ćwierć miliona złotych.

Handlowcy wiedzą, że klient kupuje oczami. Przy zbliżonej cenie i podobnych walorach liczy się pierwsze wrażenie. A zatem popatrzmy...

Nissan wygląda jak klasyczne auto sportowe. Niskie, przysadziste, z mocno opadającym ku tyłowi dachem. Taka sylwetka sugeruje znakomite trzymanie się drogi. Fajnie, ale trudno oczekiwać, że kierowca, który w lusterku wstecznym ujrzy maskę zbliżającego się 350Z, od razu zjedzie na bok, by ustąpić mu drogi. A to ze względu na wielkie reflektory i przetłoczenia, które nadają przedniej części auta lekko "owadzi" wyraz. I nie jest to groźny szerszeń, lecz raczej poczciwy konik polny.

Reklama

 

 

 

 

 

 

Tył, jeżeli można tak powiedzieć o tylnej części nadwozia samochodu, jest bardziej agresywny i zniechęca do wyprzedzania. Dwie rozstawione po bokach końcówki wydechu sterczą jak lufy bazooki, zdając się ostrzegać: "Nawet nie próbuj się ze mną ścigać, kolego..."

350Z poza znakiem firmowym nie przypomina takiej, powiedzmy, tidy. Za to BMW od razu kojarzy się z innymi modelami tej marki. Dla wielu oczywiście wcale nie musi to być wadą. Inni jednak mogą wzruszyć ramionami: "Eee, taki sobie kompakcik; szpanu tym nie zadasz". Tym większe może być zaskoczenie, gdy to maleństwo na szosie nagle zamieni się w znikający punkt.

Zajrzyjmy teraz do środka obu samochodów. Wnętrze bmw można najkrócej określić jako ascetyczną elegancję. Skromność, nawet pewna surowość formy w połączeniu z jej wyrafinowaniem. Ach, te wstawki z czerwonej skóry...

Kokpit nissana jest bardzo japoński, przeładowany i trochę chaotyczny. Co nie znaczy oczywiście, że tandetny. Po prostu za dużo dobrego w metrze sześciennym samochodu.

Które auto wybrać? A może zaszaleć i kupić oba?

Zapraszamy na film.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: pojedynek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy