Lancie z Ameryki. Ale czy to źle?
Od kilku lat włoski Fiat ma poważny problem z wytłumaczeniem potencjalnym nabywcom, do kogo kierowana jest obecnie marka Lancia.
Decyzja o wskrzeszeniu legendarnej delty zbiegła się w czasie z wprowadzeniem na rynek marki Abarth - by uniknąć wewnętrznej konkurencji - przedstawiciele Lancii nie mogli więc sięgnąć do chlubnej rajdowej historii.
W efekcie postanowiono, że główną siłą marki będzie niepowtarzalny styl i ekskluzywne wykończenie. Niestety - ekstrawagancka stylistyka nie jest tym, czego większość klientów oczekuje od samochodu klasy premium - nowa delta, co było do przewidzenia, nie odniosła więc oszałamiającego sukcesu.
Włosi nie składają jednak broni i z całych sił starają się, by marka Lancia zagościła w świadomości masowego odbiorcy. Zadanie nie jest jednak łatwe - zbudowanie niemal od podstaw wizerunku producenta aut premium wymaga ogromnych nakładów sił i środków.
Jak wiadomo, w wyniku pustoszącego Stany Zjednoczone kryzysu gospodarczego Włochom udało się przejąć koncern Chrysler. Dzięki temu do portfolio Fiata dołączyły m.in. takie marki jak: Chrysler, Jeep i Dodge. Dla Lancii - producenta nastawionego na wybrednych, wymagających klientów - oznaczało to ogromną szansę. Włosi zyskali dostęp do opracowanych przez Amerykanów płyt podłogowych i jednostek napędowych. Te, chociaż do perfekcji przeważnie sporo im brakuje, są idealnym materiałem do stworzenia europejskich aut klasy premium - zapewniają odpowiednie gabaryty, od wielu lat priorytetem amerykańskich konstruktorów jest komfort.
Na wrześniowym salonie we Frankfurcie na stoisku włoskiej marki zobaczyć będzie można aż trzy pojazdy sygnowane logiem Lancii. Największym zaskoczeniem jest produkcyjna flavia cabrio - pierwsza od wielu lat lancia z otwartym dachem. Oprócz niej, pojawi się również następca thesisa - model thema, oraz spadkobierca rodzinnej zety - lancia voyager.
Niestety, o czym informowaliśmy już wcześniej, ortodoksyjni fani Lancii mogą czuć się rozczarowani. Żadna z prezentowanych nowości nie powstała bowiem we włoskich biurach konstrukcyjnych - wszystkie z wymienionych pojazdów to przystosowane do wymogów europejskich klientów chryslery.
Flagowa thema to znany doskonale europejskim nabywcom chrysler 300C z przestyliwozwanym przodem i nowym wnętrzem. Flavia powstała w oparciu o nowy model chryslera - 200 - pojazdu o nazwie voyager nikomu chyba nie trzeba przedstawiać. Czy tego typu taktyka zapewni Włochom sukces na europejskim rynku?
Wśród miłośników włoskich samochodów nie brakuje głosów, że importując niemal gotowe auta ze Stanów Lancia trwoni jedynie budowany przez lata wizerunek.
Takie myślenie nie jest pozbawione podstaw, ale trzeba przyznać, że gdyby nie starania zarządu Fiata (które oceniać można w różnoraki sposób), zasłużona dla historii motoryzacji marka już dawno zanurzyłaby się w otchłań historii.
Wypada zauważyć, że dzięki wprowadzeniu do oferty nowego ypsilona, odświeżeniu delty (przestylizowany model również zobaczyć będzie można we Frankfurcie) i zaadoptowaniu aż trzech aut z oferty Chryslera, pojazdy zapomnianego do niedawna producenta oferowane są dziś niemal w każdym segmencie rynku! Włosi zadbali również o to, by do napędu nowych modeli zaprzęgnąć cieszące się w Europie ogromnym powodzeniem silniki Diesla.
Jedynie nowa flavia z otwartym, czteroosobowym nadwoziem oferowana będzie w Europie wyłącznie z 2,4-litrowym, benzynowym silnikiem o mocy 175 KM i automatyczną, sześciostopniową skrzynią biegów. W ofercie flagowej themy znajdziemy trzy silniki V6 - benzynowy 3,6 l. o mocy 286 KM lub turbodoładowanego diesla 3,0 l. w dwóch wariantach mocy - 190 KM i 239 KM. Silnik wysokoprężny o pojemności 2,8 l. (163 KM) jest też podstawą oferty w przypadku voyagera. Bardziej wymagający nabywcy mogą się też zdecydować na 287-konną, benzynową jednostkę 3,6 V6, która standardowo sprzęgana jest z automatyczną, sześciostopniową przekładnią.
Pamiętajmy również, że o ile sylwetki themy, flavii i voyagera mogą budzić rozczarowanie, ducha Lancii na pewno odnajdziemy we wnętrzach pojazdów. Wysokiej jakości materiały wykończeniowe i bogate wyposażenie sprawiają, że produkty chryslera wyglądają przy "włoskich" pojazdach nadzwyczaj skromnie.
Oczywiście trudno przypuszczać, by lancie nagle stały się na drogach popularnym zjawiskiem - ceny nowych pojazdów dalece odbiegają od możliwości finansowych szeregowych obywateli, mariaż amerykańskiej techniki z włoskim wykończeniem nie każdemu przypadnie do gustu. Trzeba jednak przyznać, że w bardzo krótkim czasie oferta tego producenta niewyobrażalnie się rozrosła, co - bez wątpienia - uratowało markę przed upadkiem. Już sam ten fakt jest wystarczającym powodem, by miłośnicy Lancii nieco przychylniejszym okiem spojrzeli na obecne poczynania zarządu Fiata.