Kolejny skandal z A4
Nie musimy budować trzeciego pasa autostrady A4 - twierdzi prezes spółki zarządzającej tą trasą Wojciech Gębicki.
Z tajnego aneksu do umowy koncesyjnej ujawnionego przez reporterów RMF FM w ostatni wtorek wynika jednak, że firma powinna już co najmniej starać się o sfinansowanie takiej budowy - brakuje już tylko opinii Niezależnego Konsultanta do spraw Ruchu Drogowego.
Wojciech Gębicki, który dość niespodziewanie pojawił się wczoraj w Sejmie, powiedział reporterowi RMF FM Pawłowi Świądrowi, że spółka nie ma takich planów. Tymczasem zgodnie z aneksem, przy obecnym czasie oczekiwania kierowców na wjazd na autostradę, firma już powinna starać się o pieniądze na rozbudowę.
"Jeżeli ekspert na bazie tych danych (o czasie oczekiwania na przejazd) dojdzie do wniosku, że ta sytuacja zostanie poprawiona dzięki budowie trzeciego pasa, to taki obowiązek będzie ciążył na koncesjonariuszu" - cytuje zapisy aneksu szef Stalexportu Autostrady Małopolskiej. Znowu okazuje się, że ta umowa jest tak sformułowana, że już dokładnie wiadomo, kiedy może powstać trzeci pas tej trasy - tylko wtedy, gdy zechce tego koncesjonariusz.
Z aneksu do umowy koncesyjnej ujawnionego przez reporterów RMF FM wynika, że autostrada A4 Kraków-Katowice powinna mieć już po trzy pasy ruchu. Budowę dodatkowego pasa uzależniono w umowie od czasu oczekiwania na wjazd na A4. Określone zostały trzy poziomy - do 1,5 minuty, do 3 minut i powyżej. Jeżeli ten ostatni poziom trwa dłużej niż przez godzinę w miesiącu, to po trzech takich miesiącach koncesjonariusz ma zdobyć pieniądze na wybudowanie trzeciego pasa ruchu w obu kierunkach.
Ogółem Stalexport powinien zainwestować jeszcze w A4 ponad 240 milionów złotych. Do rozbudowy pozostały trzy duże węzły komunikacyjne i punkty obsługi podróżnych.