Fala bankructw polskich firm? Potężny cios z Unii!

Niedawno Parlament Europejski - przy sprzeciwie Polski - przyjął tzw. pakiet mobilności dotyczący transportu drogowego. Nowe przepisy to potężny cios uderzający w setki drobnych przewoźników.

Większość z przyjętych zapisów dotyczy poprawy komfortu pracy kierowców, a co za tym idzie - bezpieczeństwa. Kilka nowych przepisów zaczyna właśnie obowiązywać. Chodzi m.in. o te, mówiące, że tzw. "tygodniowy odpoczynek", trwający powyżej 45 godzin, nie może już odbywać w kabinie ciężarówki. Kierowca musi skorzystać z hotelu, a koszty zakwaterowania pokrywa pracodawca. Nowe przepisy obligują też firmy transportowe do organizowania pracy kierowców w taki sposób, by raz na trzy lub - w wyjątkowych sytuacjach - cztery tygodnie (w zależności od harmonogramu pracy) umożliwić im powrót do domu.

Reklama

Nowości dotyczą też np. tachografów. W najbliższych latach do powszechnego użytku wejść mają urządzenia nowej generacji, które rejestrować będą m.in. przekraczanie przez kierowców granicy. Tego rodzaju urządzenia mają być wyposażeniem obowiązkowym od 1 lipca 2026 roku.

Najwięcej kontrowersji budzi jednak rozszerzenie obowiązku montażu tachografów o kolejne grupy pojazdów. Tego typu urządzenia trafić mają również do samochodów o dopuszczalnej masie całkowitej (dmc_ powyżej 2,5 (!) tony. To mocne uderzenie w tysiące małych firm transportowych, których biznes opiera się o wykorzystywanie pojazdów o dmc do 3,5 tony i zatrudnianiu kierowców z prawem jazdy kategorii B.

Nowe przepisy mają oczywiście na celu ochronę kierowców i zwiększenie bezpieczeństwa. Podkopują jednak fundamenty działania tysięcy przewoźników wykorzystujących floty złożone z busów. Kolejnym ciosem w ich kierunku są przepisy dotyczące zabezpieczenia finansowego i licencji, które obowiązywać mają już od 2022 roku. Te zakładają m.in., że firmy będą musiały przedstawiać zabezpieczenia finansowe w wysokości 1800 euro dla pierwszego i 900 euro dla każdego kolejnego pojazdu o dmc powyżej 2,5 tony.

Przy okazji wprowadzono również przepisy mające ograniczyć zjawisko tzw. "turystyki transportowej" polegającej na rejestrowaniu pojazdów w krajach UE, gdzie koszty ich obsługi są najniższe. M.in. właśnie z tego powodu Polska uchodzić dziś może za prawdziwą europejską potęgę transportową. Aż 1,1 mln ze wszystkich poruszających się po Europie ciężarówek zarejestrowanych jest właśnie w naszym kraju. Mało kto wie, że Polska pochwalić się może największą flotą tego typu aut w całej Unii. Pod tym względem wyprzedzamy nawet - sklasyfikowane na drugiej pozycji zestawienia - Niemcy (946 541 zarejestrowanych aut ciężarowych) i Włochy (904 308 zarejestrowanych aut ciężarowych).

Z początkiem 2022 roku wejdą w życie przepisy mówiące o tym, że ciężarówka zarejestrowana w danym kraju będzie mogła nieprzerwanie operować poza jego granicami przez - maksymalnie - osiem tygodni. Oznacza to, że zarejestrowane w Polsce pojazdy, które w rzeczywistości wykorzystywane są w innych krajach Wspólnoty, będą musiały pojawić się w naszym kraju przynajmniej raz na dwa miesiące.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy