Pierwszy polski samochód. Był jak Rolls-Royce!

Niewiele osób potrafi wskazać pierwszy polski samochód. W powszechnej świadomości "polska motoryzacja" zrodziła się w 1955 roku, gdy na Międzynarodowych Targach Poznańskich zaprezentowano Syrenę.

Nic bardziej mylnego! Pierwsze próby stworzenia stricte polskiego pojazdu podjęto już we wczesnych latach dwudziestych. W ich efekcie zrodziło się auto, które - bez kompleksów - stawać mogło szranki z samochodami najbardziej prestiżowych marek: CWS-T1.

Na krótko po odzyskaniu niepodległości w Ministerstwie Spraw Wojskowych zadecydowano o utworzeniu Centralnych Warsztatów Samochodowych. Miały one za zadanie serwisowanie taborowej zbieraniny, jaką pozostawili na ziemiach polskich zaborcy. W CWS szybko zaczęto opracowywać własne nadwozia (m.in. pancerne), które - z czasem - przerodziły się w pomysł stworzenia własnej konstrukcji.

Reklama

W historii tej złotymi zgłoskami zapisał się zwłaszcza inż. Tadeusz Tański (w 1941 roku zginął w Oświęcimiu). Skonstruował on niezwykle nowoczesny, górnozaworowy silnik o pojemności 3,0 l. Jednostka o aluminiowym bloku rozwijała moc maksymalną ponad 60 KM. Tański odpowiadał również za konstrukcję całego zespołu napędowego: sprzęgła i skrzyni biegów. Pierwsze próby silnika miały miejsce w 1923 roku. Dwa lata później zamontowano go w kilku prototypowych pojazdach. W 1927 w Centralnych Warsztatach Samochodowych oficjalnie rozpoczęto prace nad pierwszym polskim samochodem - CWS-T1.

Za projekt nadwozia odpowiadał m.in. inż.Stanisław Panczakiewicz (ten sam, który nakreślił m.in. kształty Syreny). Samochód miał nieco ponad 4,8 m długości i rozstaw osi przekraczający 3,4 m. Ponieważ auto powstało głównie z myślą o wojsku, zaprojektowano je w taki sposób, by jego obsługa była jak najprostsza i możliwa do przeprowadzenia w warunkach polowych. CWS T-1 można było rozłożyć i złożyć korzystając wyłącznie z jednego klucza! Wszystkie śruby i nakrętki (za wyjątkiem świec zapłonowych) miały rozmiar M10. W układzie rozrządu i w skrzyni biegów zastosowano identyczne koła zębate.

Niskoseryjną produkcję auta rozpoczęto jeszcze przed końcem 1927 roku. Samochód budowany był do 1931 roku, gdy Polska podpisała umowę na produkcje licencyjnego Fiata 508. Jej zapisy mówiły o tym, że na terenie naszego kraju nie może być produkowany żaden konkurencyjny pojazd. Z ogólnej liczby około 800 egzemplarzy ani jeden nie przetrwał do dziś.

Kilka lat temu, na podstawie nielicznych zachowanych materiałów, próby odtworzenia CWS-T1 podjął się pan Ludwik Rożniakowski - entuzjasta motoryzacji i konstruktor z Wejherowa. Przez trzy lata pracował on nad repliką CWS-T1 w popularnej w latach dwudziestych, otwartej wersji nadwoziowej "torpedo". Ostatecznie, pomalowany w narodowe barwy pojazd wyjechał na drogi w 2014 roku.

Jego twórca dołożył wszelkich starań, by odbudować samochód zgodnie z istniejącą dokumentacją. Odtworzył m.in. klamki z okuciami, zbiornik paliwa czy zderzaki ze stali resorowej. Wiele pracy pochłonęło chociażby zbudowanie rurkowej chłodnicy typu "plaster miodu". Wymagała on użycia 50 mb rurki miedzianej, którą trzeba było pociąć na 2 tys. elementów!

Pan Ludwik nie poprzestał jednak na stworzeniu jednego egzemplarza. Jak informuje - od półtora roku pracuje nad wykonaniem drugiego samochodu CWS. Tym razem będzie to egzemplarz o nadwoziu kareta.

Odtwarzany samochód ma być "czymś więcej niż tylko pojazdem". CWS - wykonany w symbolice "Orła Białego" - stanowić ma hołd dla twórców tego pojazdu. Na mosiężnych klamkach znajdą się nazwiska konstruktorów pierwszego polskiego samochodu.

Warto dodać, że odbudowa drugiego egzemplarza wspierana jest przez internautów w ramach projektu Polak Potrafi. Postępy prac śledzić można chociażby na facebookowym fanepage’u "CWS rekonstrukcja".


INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: oldtimery
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy