Niezwykłe znalezisko w szopie! I to w Polsce

W Polsce kwitnie rynek klasycznych samochodów. Unikatowymi pojazdami coraz częściej interesują się nie tylko fani motoryzacji, ale też laicy - majętne osoby traktujące pojazdy, jako lokatę kapitału.

Kupujący szczególnie cenią sobie unikatowe samochody, z którymi związane są nietypowe historie. Jeden z nich - Sunbeam-Talbot 80 - trafić ma pod młotek 1 lipca, w ramach licytacji organizowanej przez dom aukcyjny Ardor Auctions.

Znaleziony w szopie w Kleczewie (woj. wielkopolskie) pojazd to prawdziwa perełka. Samochód produkowany był tylko przez dwa lata (od lipca 1948 do września 1950 roku) - w tym czasie z fabryki brytyjskiego producenta wyjechało zaledwie 3500 egzemplarzy.

Ten brytyjski sedan jest w naszym kraju od nowości, czyli od 1948 roku. Po opuszczeniu taśmy produkcyjnej trafił do Polski, jednak wszystkie dokumenty samochodu zaginęły po śmierci pierwszego właściciela, który również pozostaje brakującym elementem tej układanki. Początkowo wszystkie przesłanki dotyczące własności wskazywały na generała Mariana Wasilewskiego. Jednak okazało się, że wysokiej rangi żołnierzy o tym nazwisku było dwóch. I to właśnie porucznik Marian Wasilewski, którego losy są trudne do ustalenia, był pierwszym właścicielem auta.

Reklama

Wiadomo z pewnością, że gdy Wasilewski sprowadził samochód z Wielkiej Brytanii, był to jedyny Sunbeam-Talbot przemierzający polskie drogi i obecnie jest najstarszym takim modelem na naszym rynku. Oprócz faktu, że sam model jest dziś niezwykle rzadki, na terenie Polski w latach 40-tych był kompletnie nieosiągalny.

Sam pojazd został znaleziony w szopie posiadłości Wasilewskiego w Kleczewie dopiero 3 lata po jego śmierci i zdecydowanie można uznać go za obiekt o wartości historycznej. Do swojej śmierci w 1995 roku Wasilewski pozostawał jedynym właścicielem tego samochodu i mimo trudności utrzymywał go w nienagannym stanie. W czasach PRL-u, kiedy trudno było o części zamienne, zwłaszcza do zagranicznych nabytków, auto przeszło jedynie niewielkie zmiany. Oryginalna kierownica i przednie światła zostały zamienione na kierownicę i światła polskiej Syrenki. Kolejni właściciele Talbota nie podejmowali się renowacji, więc samochód w niezmienionym od lat 60. stanie trafi pod młotek już 1 lipca.

Pojazd ma zostać zlicytowany w ramach aukcji organizowanej w siedzibie Automobilklubu Polski (Warszawa, ulica Powstańców Śląskich 127). Pełny katalog dotyczący zbliżającej się licytacji nie został jeszcze opublikowany. Na ostatniej tego typu imprezie, która odbyła się 22 kwietnia, właścicieli zmieniło aż dwadzieścia klasyków. Najtańszym z nich był sprzedany za 13 800 zł (z opłatami aukcyjnymi) Peugeot S57B z 1967 roku. Najdroższym z wylicytowanych aut okazał się Jaguar E-type rocznik 1968, który zmienił właściciela za kwotę 437 tys. zł.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy