Zginął syn mistrza świata

18-letni Henry Surtees, syn mistrza świata Formuły 1 z 1964 r. Johna, zmarł w szpitalu Royal London w wyniku rozległych obrażeń, jakich doznał w wypadku na torze Brand Hatch. W trakcie wyścigu Formuły 2 na tym obiekcie został uderzony w głowę przez koło urwane z bolidu jednego z rywali uczestniczących w stłuczce.

18-letni Henry Surtees, syn mistrza świata Formuły 1 z 1964 r. Johna, zmarł w szpitalu Royal London w wyniku rozległych obrażeń, jakich doznał w wypadku na torze Brand Hatch. W trakcie wyścigu Formuły 2 na tym obiekcie został uderzony w głowę przez koło urwane z bolidu jednego z rywali uczestniczących w stłuczce.

Stracił przytomność, a jego samochód uderzył w bandę i się rozbił. Wyścig wstrzymano, a poszkodowanego przetransportowano helikopterem do londyńskiego szpitala. Do 2006 roku Surtees startował w kartach, zanim przesiadł się do samochodów, najpierw w ramach Formula BMW, a następnie Formula Renault i Formula 3. W sobotę, w pierwszym wyścigu na Brand Hatch, zajął trzecie miejsce.

Jego ojciec, 75-letni obecnie John Surtees, jest wciąż jedynym zawodnikiem, który zdobył tytuły mistrza świata na dwóch i czterech kółkach: czterokrotnie był najlepszy w motocyklowej klasie 500 ccm, a w 1964 roku zwyciężył w klasyfikacji kierowców w Formule 1.

Reklama
INTERIA.PL/PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama