Toyota zostaje w F1
Kilka miesięcy temu pojawiły się informacje, że japoński zespół Toyota Racing nie wystartuje w przyszłorocznym cyklu GP Formuły 1. Jedną z przyczyn miały być kłopoty finansowe i brak przejrzystego regulaminu. Takim plotkom zaprzecza szefostwo, i włoski kierowca teamu - Jarno Trulli.
Jarno Trulli, kierowca zespołu Toyota, jednoznacznie zaprzeczył plotkom, jakoby jego team nosił się z zamiarem opuszczenia szeregów F1. Takie pogłoski pojawiły się kilka miesięcy temu. Według niektórych tytułów Japończycy chcieli się wycofać z powodu światowego kryzysu finansowego i braku jasnych reguł regulaminowych. W tym ostatnim temacie ludziom związanym z Toyotą nie podoba się standaryzacja F1, do której dąży Światowa Federacja Sportów Motorowych ( FIA ). Cytując słowa prezydenta Toyota Racing Johna Howetta może doprowadzić do tego, że w efekcie Formuła 1 stanie się kolejnym wyścigiem seryjnym. Szef Toyoty jeszcze w czerwcu oświadczył, że Toyota mimo wszystko zostaję w F1, chociaż informację napływające z siedziby ekipy nie były tak jednoznaczne w tym temacie. Ostateczne dywagację w tym temacie ucina włoski kierowca, ścigający się w barwach japońskiego teamu Jarno Trulli.
"Nie ma żadnego tematu. Toyota zostaje w F1 i tyle. Nie ma żadnych motywów, dla których team chciałby zostawić ściganie się w strukturze F1. Ja także nigdzie się nie wybieram, w Toyocie jest mi dobrze, i tutaj jest moje miejsce, zwłaszcza, że robimy naprawdę kawał dobrej roboty" - powiedział na łamach "Corriere dello Sport" Jarno Trulli
Robert Galiński