To będzie prawdziwa rewolucja w Formule 1

To może być punkt zwrotny w historii Formuły 1. W czasie dzisiejszego treningu przed Grand Prix Rosji, na torze w Sochi pojawił się bolid Red Bulla wyposażony w nową osłonę przeciwkapotażową - tzw. "Aeroscreen".

Prowadzony przez Daniela Ricciardo samochód zrobił jedno krążenie w ramach sesji treningowej. Była to pierwsza publiczna prezentacja opracowywanego przez konstruktorów Red Bulla systemu mającego chronić kierowcę przed skutkami wypadków.

Przypominamy, że śmiertelne wypadki Julesa Bianchi (Grand Prix Japonii 2014) i Justina Wilsona (IndyCar ABC Supply 500 2015) przyspieszyły prace nad szukaniem nowych rozwiązań z dziedziny bezpieczeństwa. Konstruktorzy powrócili wówczas do pomysłu zamknięcia kabiny bolidu i zastosowania rozwiązań wzorowanych na kokpicie myśliwców. Tego typu propozycje nie spodobały się jednak ani kibicom, ani zawodnikom. Pomysł oprotestowali m.in. członkowie stowarzyszenia GPDA zrzeszającego kierowców F1.

Reklama

Do tej pory największe szanse na realizację miał opracowany przez konstruktorów Mercedesa projekt o nazwie HALO. Polegał on na zabudowaniu miejsca kierowcy specjalnym, łatwo demontowalnym, "pierścieniem" pełniącym funkcję szczątkowej klatki bezpieczeństwa. Wykonane z włókien węglowych zabezpieczenie budzi jednak szereg kontrowersji. Największe dotyczą ograniczonej widoczności ze względu na wspornik zamontowany pionowo w centralnej części kokpitu.

Torowe testy systemu HALO odbyły się w początku marca w Barcelonie. Wyposażony w nowe urządzenie, prowadzony przez Kimiego Raikkonena, bolid Ferrari (Włosi zbudowali własną wersję systemu HALO) wzbudził jednak powszechną krytykę fanów Formuły 1. Zdaniem kibiców szczątkowa klatka bezpieczeństwa dramatycznie pogorszyła prezencję pojazdu.

Rozwiązanie zastosowane przez Red Bulla to wykonana z niezwykle mocnych materiałów centralna owiewka przypominająca kształtem szyby stosowane w szybkich łodziach motorowych. Podobnie, jak w rozwiązaniu proponowanym przez Mercedesa, "Aeroscreen" ma kształt - ukrytego za szybą - pierścienia wzmacniającego. Zamiast jednej centralnej, zastosowano tu jednak dwie boczne podpórki pełniące też rolę stelażu dla lusterek. Taka architektura jest bliższa światu motoryzacji i harmonijnie komponuje się z kształtem bolidu.

Jesli "Aeroscreen" przypadnie do gustu kibcom, niewykluczone, że tak wyposażone bolidy na dobre zagoszczą na torach Formuły 1 już w przyszłym roku!

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy