"Nie wiem, jaka będzie moja przyszłość"

Kierowca Renault, Nelson Piquet przyznał, że po 27 wyścigach bez zwycięstwa, jego przyszłość w zespole stoi pod znakiem zapytania.

23-letni Brazylijczyk sam nie wie, czy uda mu się pozostać w drużynie do końca tego sezonu, bowiem starty w pierwszej jego części nie przyniosły zespołowi żadnych zdobyczy punktowych. - Nie mam absolutnie pewności, że w pozostałych wyścigach również zasiądę za kierownicą bolidu. Oczywiście będę robił wszystko, by prezentować się jak najlepiej, ale nie wszystko zależy ode mnie. W ostatnim występie na Nurburgringu była duża szansa na zdobycie punktów, ale konflikty w zespole nieco mi w tym przeszkodziły - wyjaśnił. - W dzisiejszych czasach kontrakty podpisywane przez zawodników nie zawsze dają pewność sytuacji w drużynie. Widzieliśmy już sytuacje, że zespoły zrywały umowy i nie ponowiły z tego tytułu żadnych konsekwencji. Jedyne co mogę zrobić, to jeździć jak najszybciej, tak jak do tej pory. Mam niezłe auto, którym mogę pokusić się o niespodziankę, więc ciągle wierzę - dodał.

Reklama

Piquet ma świadomość, że jazda w Formule 1 wiąże się ze sporym obciążeniem psychicznym. - Muszę sobie radzić z tą sytuacją od kilkunastu miesięcy, więc nie jest to dla mnie już nic nadzwyczajnego. Jesteśmy na szczycie sportów motorowych i musimy wiedzieć jak walczyć ze stresem - stwierdził. - To część naszego zawodu i jeśli ktoś jest słaby psychicznie, nie ma czego tutaj szukać - zakończył.

ASInfo/INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama