McLaren surowo karze
Szefowie teamu McLaren-Mercedes podjęli w piątek decyzję o zawieszeniu dyrektora sportowego Dave'a Ryana po tym, jak ten zespół został zdyskwalifikowany za naruszenie regulaminu mistrzostw Formuły 1 podczas niedzielnego wyścigu o Grand Prix Australii.
W czwartek decyzję o ukaraniu ekipy McLaren-Mercedes i odebraniu Brytyjczykowi Lewisowi Hamiltonowi trzeciego miejsca w Melbourne podjęła Międzynarodowa Federacja Samochodowa (FIA).
"Jego rola podczas niedzielnego incydentu jest niepodważalna, więc uznaliśmy, że musi zostać ukarany za rażące naruszenie regulaminu. Postanowiliśmy go zawiesić, o czym został poinformowany dziś rano i zaakceptował tę karę" - napisał w oświadczeniu dla prasy jeden z szefów McLaren-Mercedes Martin Whitmarsh.
Był to skutek nieuczciwej postawy broniącego tytułu mistrza świata Hamiltona, który jadąc za "samochodem bezpieczeństwa" zwolnił, przez co został minięty przez Włocha Jarno Trulliego. Kierowca Toyoty stanął w ten sposób na podium GP Australii, ale dwie godziny później otrzymał 25-sekundową karę i spadł na 12. pozycję w stawce.
Był to skutek złamania regulaminowego zakazu wyprzedzania podczas neutralizacji. Jednak w czwartek, po dodatkowym przesłuchaniu kierowców uczestniczących w tym incydencie, okazało się, że była to manipulacja duetu Hamilton-Ryan, a dowodem potwierdzającym ten fakt był zapis rozmów przez radio pomiędzy nimi. Właśnie dyrektor sportowy teamu zaproponował Brytyjczykowi niezgodny z regulaminem manewr.
Chwilę później Hamilton świadomie zwolnił i pozwolił się wyprzedzić Trulliemu, po czym wprowadził w błąd komisję sędziowską, zeznając na niekorzyść Włocha.
W Melbourne podwójne zwycięstwo odnieśli kierowcy nowego zespołu Brawn GP-Mercedes: Brytyjczyk Jenson Button przed Brazylijczykiem Rebensem Barrichello. Robert Kubica (BMW-Sauber) nie ukończył wyścigu, po kolizji z Niemcem Sebastianem Vettelem z Red Bull- Renault na trzy okrążenia przed metą.