Kubica o jeździe nowym bolidem: "wiele rzeczy było dla mnie nowych"

Robert Kubica powiedział po środowych testach Formuły 1 na torze Hungaroring pod Budapesztem, że wiele rzeczy w bolidzie Renault, którym jechał, było dla niego nowych, ale po przerwie w połowie dnia poczuł się już w pojeździe dużo naturalniej.

"Było dużo nowości, tak naprawdę wszystko było nowe. W porównaniu do bolidów, w których już startowałem, lub też do tych, które ostatnio testowałem, praktycznie nie ma nic podobnego" - powiedział Kubica polskim dziennikarzom na konferencji prasowej po testach w bolidzie Renault.

Jak podkreślił, największym wyzwaniem była dla niego waga auta, która stopniowo w Formule 1 wzrastała w ostatnich latach. "W przeciągu jednego dnia zrozumiałem, że to, co mam zakodowane u siebie w mózgu, w ogóle nie ma nic wspólnego z tym, co prowadzę. Naprawdę czuć 100 kilo więcej, kiedy wchodzimy w zakręt i nagle tył ucieka" - powiedział.

Reklama

Zwrócił też uwagę, że zmieniła się charakterystyka opon, a bolidy są także szersze i dłuższe. Przyznał, że zapomniał o tym, gdy wyjeżdżał po raz pierwszy z boksu i zawadził prawym skrzydłem o ścianę. Następne wyjazdy były już jednak udane.

Kubica przyznał, że był to dla niego intensywny dzień, który dał mu sporo nauki. "Program był napięty. Wsiadłem do bolidu o godz. 9 i wysiadłem o 13, nie mając czasu na analizę, na odetchnięcie, na posegregowanie sobie wszystkich tych nowości. Tak naprawdę punktem zwrotnym, jeśli chodzi o komfort jazdy, była przerwa. Kiedy wyszedłem z bolidu, odetchnąłem, przeanalizowałem parę rzeczy, pomyślałem, co, gdzie, jak poprawić. Wsiadając po raz drugi poczułem się od razu dużo lepiej, dużo bardziej naturalnie. I to było najlepsze uczucie, sądzę, dzisiejszego dnia" - powiedział.

Kubica podziękował też polskim kibicom, którzy licznie przybyli na Hungaroring, by go dopingować. "Widziałem kibiców i bardzo im dziękuję za przybycie, za doping i za wiarę. Ja nie mogłem tego słyszeć z auta, ale zespół mi opowiadał, że było dużo owacji, śpiewów, kibicowania, co jest bardzo miłe" - powiedział.

PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy