Kubica: Czasami ryzyko się opłaca

Robert Kubica zajął 13. miejsce w wyścigu Formuły 1 o Grand Prix Chin na torze w Szanghaju. Polski kierowca teamu BMW Sauber stracił szansę na walkę o wysoką lokatę przez złą decyzję o zmianie opon.

Od samego początku wyścig nie układał się po myśli Kubicy. - Robert Doornbos uderzył mnie na pierwszym łuku i wylądowałem na ostatnim miejscu - powiedział 21-letni krakowianin na łamach "Super Expressu".

- Kiedy wróciłem do walki, uzyskałem bardzo przyzwoite tempo na oponach przejściowych. Ale nie doceniłem szybkości, jaką osiągałem, myślałem nawet, że nie mam już szans na zajęcie punktowanego miejsca. Pomyślałem, że trzeba zaryzykować. Ponieważ zużyłem opony przejściowe, postanowiłem założyć ogumienie na suchą nawierzchnię. To był błąd. Zrobiłem to za wcześnie. Niestety, trzy razy o mało się nie rozbiłem. Musiałem zjechać znowu do boksu i wrócić do poprzednich opon. I wyścig w tym momencie się dla mnie skończył - relacjonował Kubica.

Reklama

- Szczerze mówiąc, sądziłem, że już po pierwszym zakręcie mam wyścig z głowy. Przez myśl mi nie przeszło, że pojadę potem tak szybko. Kiedy podczas deszczu jedzie się na ostatniej pozycji, trudno mówić o komforcie. Nic wtedy nie widać, jedzie się w ciemno. Jakimś sposobem jednak udało mi się wyprzedzić kilku kierowców. Nie miałem lekkiego bolidu. Dość późno zjeżdżałem na pit stop. Jako zespół potrafimy powalczyć z najlepszymi. Niestety, brakuje nam doświadczenia, dopiero go nabieramy - dodał Kubica.

- Przed wyścigiem rozmawialiśmy o taktyce i o tym, kiedy zastosować opony na suchą nawierzchnię. Niestety, decyzja okazała się fatalna. Inna sprawa, że gdyby się udało, byłbym bohaterem. Ale to jest cała Formuła 1. Czasami ryzyko się opłaca, ale nie tym razem - podkreślił Polak.

Zobacz serwis specjalny Formuły 1 w INTERIA.PL

Super Express/INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy