Kubica 8. Dlaczego tak słabo?

Fin Heikki Kovalainen z McLaren-Mercedes odniósł pierwsze zwycięstwo w Formule 1, wygrywając w niedzielę wyścig o Grand Prix Węgier, 11. z 18 eliminacji mistrzostw świata.

Ósme miejsce na torze Hungaroring zajął Robert Kubica z ekipy BMW- Sauber.

Kovalainen wyprzedził Niemca Timo Glocka z Toyoty, który również uzyskał najlepszy wynik w karierze. Trzecie miejsce zajął inny Fin Kimi Raikkonen z Ferrari, broniący w tym sezonie tytuł mistrza świata.

Niemal przez cały wyścig na prowadzeniu znajdował się Brazylijczyk Felipe Massa, ale na trzy okrążenia przed metą z rywalizacji wyeliminował go defekt silnika jego Ferrari.

Tor Hungaroring jest bardzo kręty i nie pozwala na uzyskiwanie przez kierowców bardzo dużych prędkości, co utrudnia wyprzedzanie rywali. Stąd bardzo ważne jest uzyskanie jak najwyższej pozycji w kwalifikacjach i start, kiedy odległości między bolidami są minimalne.

Reklama

Również tym razem początek wyścigu był bardzo emocjonujący, a jednocześnie zaskakujący, bowiem jeszcze przed wejściem w pierwszy wiraż na prowadzenie wysunął się Massa.

Brazylijczyk wykorzystał nieco spóźnioną reakcję kierowców McLaren-Mercedes i wyprzedził jednym manewrem Kovalainena i startującego z pole position Lewisa Hamiltona, po czym od razu uzyskał około dwusekundową przewagę nad Brytyjczykiem.

W tym samym czasie Kubica musiał odpierać ataki Raikkonena, startującego z szóstej pozycji. To zamieszanie wykorzystał Glock, który przesunął się z piątej na czwartą pozycję, wyprzedzając Polaka.

Jeszcze przed końcem pierwszego okrążenia szóstą lokatę na rzecz Hiszpana Fernando Alonso z Renault stracił Raikkonen. Dystans między nimi nie przekraczał pół sekundy, a niespełna dwie sekundy przed dwukrotnym mistrzem świata (2005-06) znajdował się Kubica, tracąc do Glocka około dziesięć sekund.

Taka kolejność na czele stawki utrzymywała się do 17. okrążenia, kiedy to do alei serwisowej udał się Massa, który wrócił do stawki tuż przed Alonso. W jego ślady poszedł Kubica, ale wizyta w boksie Polaka ograniczyła się do tankowania paliwa, więc ścigał się dalej na tych samych oponach.

Rundę później na zmianę ogumienia i uzupełnienie zapasów paliwa zdecydował się Hamilton, dzięki czemu liderem rywalizacji został Kovalainen, ale i Fin zaraz opuścił tor (na 21. okr.).

Po kolejnym uczynili to samo Alonso i Raikkonen, a obaj nieoczekiwanie wrócili do rywalizacji przed Kubicą, który jechał wyraźnie wolniej od czołówki i spadł na dziewiąte miejsce.

Za nim znalazł się drugi kierowca BMW-Sauber Nick Heidfeld. Niemiec realizował na Hungaroringu strategię jednego postoju i zjechał do boksu dopiero po pokonaniu 41 okrążeń. Na mecie zameldował się ostatecznie na dziesiątej pozycji.

Chwilę przed nim zmienić ogumienie musiał Hamilton, który na jednym z wiraży uszkodził lewe przednie koło i z trudem dotarł do alei serwisowej. W wyniku tego zdarzenia spadł na dziesiątą lokatę, ale od razu zaczął odrabiać straty.

Po 44 okrążeniach drugą serię wizyt w "pit line" rozpoczął Massa, ale sytuacja w czołówce nie uległa zmianie: Brazylijczyk wyprzedzał Kovalainena i Glocka. Do przetasowań dochodziło na dalszych lokatach, gdzie na dziewiątą pozycję spadł Kubica, którego podczas drugiej wizyty w boksie wyprzedził Hamilton.

Kierowca McLaren-Mercedes, który wygrał dwa poprzednie wyścigi: o Grand Prix Wielkiej Brytanii i GP Niemiec, jechał w końcówce w zawrotnym tempie, regularnie przesuwał się do przodu i zakończył GP Węgier na piątym miejscu.

Gdy wydawało się, że Massa pewnie zmierza po czwarte zwycięstwo w sezonie, z jego bolidu zaczęły się wydobywać kłęby dymu. Na trzy rundy przed końcem Massa zatrzymał się, otwierając drogę do zwycięstwa Kovalainenowi.

Wyścig rozgrywano przy słonecznej pogodzie i wysokiej temperaturze powietrza, a zmorą służb technicznych były zawodne przepustnice w wężach paliwowych. Przy kilku tankowaniach dochodziło do niewielkich samozapłonów, ale używane natychmiast ręczne gaśnice pozwoliły stłumić płomienie i uniknąć groźniejszych wypadków.

W niedzielę przed południem wiceprezes Międzynarodowej Federacji Samochodowej (FIA) Bernie Ecclestone i węgierski minister sportu Istvan Gyenesei podpisali umowę przedłużającą prawa do organizacji wyścigu o GP Węgier do 2016 roku (dotychczasowy kontrakt obowiązywał do 2011 r.).

Jak sądzisz, dlaczego Kubica zajął tak dalekie jak na jego możliwości miejsce?

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy