Kimi Raikkonen wyśmiał system DRS

Mistrz świata z 2007 roku, Kimi Raikkonen (Lotus) kpi z systemu ruchomego tylnego skrzydła (DRS). "Iceman" wyznał, że wyprzedzanie z pomocą otwartej tylnej lotki jest dziecinie proste.

Raikkonen znany jest z krótkich i dosadnych wypowiedzi. Fin bardzo rzadko narzeka na jakiekolwiek zmiany w regulaminie i raczej jest powściągliwy w swoich wypowiedziach na temat nowych rozwiązań w F1.

Przypomnijmy, że sezon 2009 był ostatnim wyścigowym rokiem popularnego "Icemana" w Formule 1. Raikkonen po zakończeniu sezonu 2009, wycofał się z F1 i próbował sił w rajdach WRC z miernym skutkiem. Pod koniec ubiegłego roku zdecydował się na powrót do bolidu F1 w barwach teamu Lotus, zastępując Roberta Kubicę.

Reklama

Fin na przestrzeni kilkunastu tygodni musiał się przestawić na nowe reguły panujące w F1. Najważniejsze zmiany, które powinny interesować Raikkonena, to wyprzedzanie przy pomocy systemu DRS, zakaz tankowania i nowy dostawca opon - firma Pirelli. Kierowca Lotus podszedł do tematu w znany sobie sposób, chociaż nie krył ironicznego tonu, kiedy odpowiadał na pytania dotyczące wyprzedzania przy pomocy ruchomego tylnego skrzydła.

"Sposób w jaki pracuje DRS jest dla mnie śmieszny. Wyprzedzanie nie jest już wielką sztuką. Podnosi się skrzydło i z łatwością wyprzedza. Kierowca z przodu nie może tak naprawdę nic zrobić" - stwierdził mistrz świata z 2007 roku w wypowiedzi dla "Auto Moto und Sport".

Również zakaz tankowania nie stanowi dla "Icemana" żadnego problemu. Według oceny fińskiego kierowcy nie ma wielkiego znaczenia, czy prowadzi się cięższy samochód zatankowany "pod korek", czy lekki, prawie pusty bolid. To wciąż Formuła 1.

"To nie jest wielki problem - pit stopy są jedynie nieco krótsze. Prowadzenie cięższego bolidu nie jest jak dzień i noc; to nadal ten sam sport. Jest tylko kilka więcej przycisków na kierownicy" - wyjaśnił Raikkonen.

Tematu opon Pirelli, kierowca z Enstone nie chciał poruszać, bo jak stwierdził niewiele wie w tym momencie i trzeba poczekać na zakończenie trwających testów w hiszpańskim Jerez.

Wypowiedzi kierowcy Lotus można podsumować jednym zdaniem - Raikkonen nic się nie zmienił.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy