Hamilton: McLaren będzie faworytem w 2011!

Lewis Hamilton, McLaren-Mercedes, zakończył tegoroczny sezon na czwartym miejscu klasyfikacji kierowców walczących o mistrzostwo świata formuły 1. Były mistrz świata sezon 2010 uważa za historię i optymistycznie patrzy w przyszły rok trenując na symulatorze.

Lewis Hamilton nie zaliczy sezonu 2010 do udanych. Co prawda Anglik dłuższy czas liczył się w stawce kierowców walczących o mistrzostwo świata, ale ostatecznie w wyniku błędów własnych, które zbyt często popełniał na torze, ukończył rywalizację na czwartym miejscu. Hamilton trzykrotnie stawał na najwyższym podium w tym sezonie zdobywając jedno pole position (GP Kandy).

Do tego trzeba jednak dodać, że trzykrotnie kierowca McLarena nie ukończył wyścigu, a raz finiszował poza pierwszą 10. Hamilton chce jak najszybciej zapomnieć o tym co wydarzyło się w roku 2010 i skupia się na przygotowaniach do sezonu 2011. Były mistrz świata trenuje na symulatorze MP4-26 na którym można stymulować jazdę nowym bolidem McLaren wyposażonym w system odzyskiwania energii KERS, który powróci do F1 w przyszłym sezonie.

Reklama

"Nie chce wracać do tego co było i skupiam się nad tym co będzie. Sprawdzam się na symulatorze, który bardzo realnie oddaje to czym będziemy dysponować w nowym sezonie. Dzięki treningom na tym urządzeniu, poprawiłem znacznie swoje wyniki jeżdżąc autem wyposażonym w system KERS. Nie jest to bez znaczenia, bowiem będzie to bardzo istotny element konstrukcyjny w przyszłorocznej rywalizacji" - zapewnił na łamach "La Gazzetta dello Sport" kierowca McLarena-Mercedesa.

"Myślę, że nasz sztab techniczny dopracował KERS do perfekcji, co już w tym momencie daje nam dużą przewagę nad innymi. Jeżeli do tego dodamy nie tylko nasze doświadczenia z silnikami, których używa Mercedes GP i Force India to na starcie jesteśmy w lepszej pozycji niż te dwa zespoły. Martwią trochę testy nowych opon Pirelli, które niszczą się w znaczący sposób na dohamowaniach, jest jednak sporo czasu na pracę i poprawę tego elementu. W sezonie 2011 McLaren będzie faworytem!" - dodał.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy