Ferrari z ulepszeniami i nadzieją na dobrą pogodę

Kierowcy ekipy Ferrari, którzy nie spisali się najlepiej w Grand Prix Chin, z nowymi nadziejami przystępują do weekendowej rywalizacji na Circuit de Catalunya pod Barceloną.

Obiekt w Montmelo jest oczywiście niezwykle lubiany przez Fernando Alonso. - Zawsze jest czymś wyjątkowym ściganie się w domu. To, poza tym, dodatkowa motywacja - przyznał Hiszpan zajmujący po czterech eliminacjach trzecie miejsce w klasyfikacji generalnej.

Alonso, mimo wszystko, bilans początku sezonu uważa za "pozytywny". - Straciliśmy punkty z powodu kilku małych błędów, ale - sumując wszystko - jesteśmy bardzo blisko lidera MŚ - stwierdził Hiszpan, który traci do przewodzącego klasyfikacji Jensona Buttona z McLarena 11 "oczek".

- Najważniejsze jest to, że udowodniliśmy wartość modelu F10. To bolid potrafiący wygrywać, zdolny do walki o tytuł - dodał Alonso. - Teraz czas, by pokazać, że chcemy tego mistrzostwa bardziej niż inni.

Reklama

W nieco gorszej sytuacji punktowej od Alonso jest jego partner z ekipy z Maranello, Felipe Massa. Zgromadził on do tej pory 41 "oczek" i traci do Buttona 19 punktów. Brazylijczyk mówił o ulepszeniach bolidu przygotowanych na Grand Prix Hiszpanii.

- Będziemy mieli nowe małe elementy aerodynamiczne, jak tylne skrzydło. To rozwiązanie będziemy jeszcze musieli przetestować w piątek, by przekonać się, że prowadzi do pożądanych przez nas rezultatów - powiedział Brazylijczyk. - Te małe szczegóły udoskonalają po trochu nasz bolid.

Massa wyraził także nadzieję, że warunki atmosferyczne pod Barceloną będą w końcu "normalne". Przypomnijmy, że w bieżącym sezonie w jedynym do tej pory rozegranym niedeszczowym GP (w Bahrajnie) Ferrari "ustrzeliło" dublet.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy