Ferrari a może Red Bull Racing? Gdzie trafi Kubica?

Robert Kubica nie przejechał w tym sezonie jednego okrążenia wyścigowego. A mimo to jego ewentualny transfer elektryzuje cały świat Formuły 1. Ostatnie spekulacje potwierdzają, że Polakiem są zainteresowani najmożniejsi w obecnej stawce.

Podczas wyścigowego weekendu w Abu Zabi w świat poszły niepotwierdzone informacje, mówiące o tym, że polskim kierowcą teamu Lotus-Renault zainteresowane są, oprócz obecnego pracodawcy, co najmniej dwa zespoły. Jak donosi serwis grandprix.com. na zatrudnieniu Polaka najbardziej może zależeć włoskiej scuderii Ferrari.

"Ostatnie pogłoski sugerowały, że z teamem Mercedes.GP pożegna się Nico Rosberg, który miał trafić do zespołu z Maranello. Miejsce w zespole Ferrari miałby stracić Felipe Massa. Jednak jest to błędne założenie, ponieważ obaj przedłużyli kontrakty ze swoimi ekipami. Nie będziemy zaskoczeni, jeżeli w umowie Brazylijczyka pojawi się zapis, mówiący, że Massa zostanie w Ferrari tylko do powrotu Roberta Kubicy. Fernando Alonso przyjaźni się z Polakiem i stworzyliby wybuchową mieszankę, która dałaby mistrzostwo Ferrari" - spekulują dziennikarze grandprix.com.

Reklama

Jeszcze ciekawszą teorię wysnuł Jonathan Noble - ekspert zajmujący się F1, który na łamach "Autosportu" przekonuje, że to, iż Robert Kubica nie jeździ w tym sezonie, nie zmienia faktu, że jest jednym z najbardziej pożądanych kierowców w Formule 1. Zdaniem Noble'a zainteresowanie zatrudnieniem krakowianina wyraża mistrzowska stajnia Red Bull Racing. Kubica miałby zająć miejsce Marka Webbera, który ma podpisany kontrakt z zespołem z Milton Keynes tylko na przyszły sezon.

Zagraniczne doniesienia na pierwszy rzut oka mogą wydawać się mało prawdopodobne. Jednak, jeżeli tylko Robert Kubica wróci do rywalizacji w Formule 1, a zapewniają to lekarze prowadzący Polaka, życie może napisać bardzo różne scenariusze. Nawet te najbardziej nierealne.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama